Nabawiłem się ostrej fobii społecznej, oczywiście jutro w czasie polowania na zasoby będę dla wszystkich uczynny i przemiły, nawet dla qref, które utopiłyby mnie w łyżce wody. xD Dziś spacerując sobie po deszczu uliczkami mojego Twin Peaks obserwowałem dymiące w okolicy szczyty górskie i nagle moją świadomość przeszyła myśl…a gdyby tak wszyscy ludzie zniknęli nagle? I zaraz przyszła następna – trzeba by nagromadzić żarcia na 20 lat, dłużej i tak nie pożyję – z resztą bym sobie poradził – wołowina w sosie własnym PN Beksiński spokojnie tyle wytrzyma 😉
Wszelkie troski natychmiast by zniknęły a ja zająłbym się słuchaniem muzyki, czytaniem i pisaniem pamiętnika, którego nikt nie przeczyta. Oczywiście w tej utopii przydałyby się jakieś roboty podtrzymujące zasilanie w prąd elektryczny dla jedynego mieszkańca Ziemi. 🙂
Mógłbym wyjść swobodnie na spacer nie patrząc w pysk śmiejącej mi się w oczy baby kiedy jej pies wielkości cielaka zaczyna podgryzać mi nogawkę w spodniach, albo nie musiałbym znosić nienawistnego spojrzenia atrakcyjnej młodej Julki, która nienawidzi mnie tylko za to, że mijając ją się uśmiechnąłem, nie musiałbym użerać się na drogach z bydłem w leasingowanych furmankach, udawać kogoś kim nie jestem aby skutecznie zdobywać zasoby, nie martwiłbym się, że jakaś ruska małpa uzbrojona w przedpotopowe komputery w jednej chwili zniszczy świat, który tworzyłem całe życie.
Tak, świat bez ludzi to piękne miejsce 🙂
Rafał

