Betonowiec.

Celem dzisiejszej wyprawy był betonowiec xD Tak, ponieważ Niemcy w schyłkowym okresie wojny miały problem z dostępnością rudy żelaza a w efekcie walcowanej stali, opracowali projekt statków z….betonu. Jeden z takich statków projektu D-62 – Ulrich Finsterwalder zatonął pod koniec wojny na Jeziorze Dąbie skąd po wojnie został wydobyty i będąc holowanym osiadł na mieliźnie w pobliżu Inoujścia. Niestety z brzegu widać go z pewnej odległości, trzeba by się tam wybrać kajaczkiem 🙂

Czytaj dalej „Betonowiec.”

Wspomnienia palą mnie jak słońce.

Mamy 1993 rok, jako osiemnastolatek handluję butami na stadionie dziesięciolecia, kupuję sobie Malucha a za chwilę mieszkanie w powiatowym mieście (tak na marginesie pewien choojek mający dwie lewe ręce skopiował moją historię przypisując ją sobie), wydaje mi się, że pieniądze to wszystko, kiedy człowiek wychował się w komunistycznym blokowisku, gdzie szczytem sukcesu był pordzewiały Wartburg na parkingu oraz upasiona żona plus stadko bachorów mających stanowić o sukcesie reprodukcyjnym ma się wrażenie, że na tym polega życie. Upasionej żony nie miałem. Dziś to już wyłącznie wspomnienia. Cieszę się, że byłem ciemniakiem bo gdyby nie to, to dziś nie stać byłoby mnie na cięcie kuponów od tamtego “sukcesu”. Czytaj dalej „Wspomnienia palą mnie jak słońce.”

Polskie Malediwy ;)

Od jakiegoś czasu nachodziła mnie chrapka, aby odwiedzić tak zwane polskie Malediwy, czyli jezioro Turkusowe nieopodal Konina będące de facto zbiornikiem osadowym dla pobliskiej elektrowni. Konin mi wyjątkowo nie po drodze, ale tak się złożyło, że kolega poprosił mnie aby pojechać z nim do Wrześni, obejrzeć samochód, który sobie upatrzył w internecie. W ogłoszeniu oczywiście igiełka. Zabieram rano grubościomierz oraz interfejs diagnostyczny do BMW i ruszamy ku miastu doznań 😉 Z góry założyłem, że nawet jeśli będziemy wracali na dwa auta to ja odbiję z trasy A2 w kierunku południowym, aby przekonać się, czy miejsce to rzeczywiście jest tak fenomenalne jak przedstawia się to w sieci a kolega sobie wróci do Warszawy. Prywatny sprzedawca okazał się Mirkiem handlarzem sprzedającym w imieniu szwagra (stary numer), bezwypadkowe auto pełne szpachli, z porwaną skórą, ale hit to silnik, poklejony chyba na Poxipol. Czary goryczy dopełniła długa lista błędów tak silnika, osprzętu jak i skrzyni biegów. Kupno auta z komisu w kartoflanej to jest texas holdem. Prosta sprawa, auta za Odrą, które są bezwypadkowe, bez kręconych liczników, nie popowodziowe itp są znacznie droższe niż u nas więc jak może się opłacić sprowadzać dobre sztuki i jeszcze na nich zarobić? Chcesz dobrą furkę, upatrz sobie kilka sztuk w jakiejś okolicy i jedź do cywilizacji. U nas kupuje się tylko złudzenia.
Czytaj dalej „Polskie Malediwy ;)”

Statkiem po trawie.

Od jakiegoś czasu nie znoszę codziennej jazdy samochodem. Owszem, zabawa na torze np w Jastrzębiu to co innego, ale użerania się z tłumem na trasach mam stanowczo dość. Korzystając z faktu, że nasze kochane koleje oferują coraz lepsze możliwości transportu dla rowerów  organizuję sobie nieco dłuższe wycieczki vide ostatnio opisana pod szumnym tytułem Dwa Brzegi. W ten weekend wykonałem czysty spontan, co nie było proste bowiem większość miejsc w pociągach jest w ostatniej chwili…niedostępna. Wiem, nie tylko ja mam dość blachy z jednoczesną chęcią dotykania natury. W piątek zacząłem zastanawiać się co z weekendem i wówczas przypomniałem sobie, że zawsze chciałem odwiedzić….Kanał Elbląski i przepłynąć, czy też przejechać się statkiem przeciąganym po torach za pomocą lin. Jakoś do tej pory nie było okazji dotknąć blisko tego fenomenu XIX wiecznej techniki aż do minionej niedzieli. A warto, bo wrażenia wyjątkowe! Rozważałem różne możliwości dostania się do Pochylni Buczyniec. Co prawda kanał bierze swój początek w Ostródzie i świetnie nadaje się na spływ kajakiem aż do Bałtyku (plan na lato!) ale to właśnie przy wspomnianej pochylni mieści się punkt początkowy rejsu zwanego Szlakiem Starych Pochylni organizowanego przez pasjonatów czyli właścicieli “Bursztyna” (ciekawa jest historia powstania jednostki) – zainteresowanym polecam stronę:

Statkiem po trawie


Czytaj dalej „Statkiem po trawie.”

Rafał Skonecki