Sen to, czy rzeczywistość…

Ech, codzienny konflikt między tym co czujesz a tym co jest racjonalne nie pozwala zasnąć. Jak co noc na pół jawie i śnie snujesz nierealne wizje jej i siebie, tak od lat, doskonale wiesz, że to kompletna mrzonka i mimo to budzisz się w nocy kilka razy a właściwie to budzi cię sen o domu, którego zakamarki doskonale znasz a których nigdy nie doświadczyłeś w realu, nie mniej jednak zapadając po raz n-ty w ten odrętwiały stan doskonale wiesz jak się poruszać po jego pokojach, nawet jeśli z czasem ulegają one destrukcji, trzeba się tam dostawać używając technik alpinistycznych itp. Wchodząc tam po raz n-ty wiesz co musisz sprzątnąć, co pachnie jak zawsze, która szklanka gdzie stoi, a co jest niespodziewane. Jest to tak realne, że nie wiesz czy to sen czy jawa… Czytaj dalej „Sen to, czy rzeczywistość…”

Ty nie jesteś chamem, ty tylko nie masz na ryju.

Ostatnio na tubce ktoś próbował nakłonić jednego z obecnych liderów redpilla w Polsce na debatę z jego anglojęzycznym odpowiednikiem ale reprezentującym blackpilla, oczywiście nie udało się, czy to z powodu braku umiejętności lingwistycznych, czy też z powodów fundamentalnych? Nie wiem, ale domyślam się. Tak czy inaczej wpadłem na naprawdę gruby kanał kolesia podpisującego się jako Wheat Wafless. xD Jego obserwacje są na tyle celne, że o ile nie zabraknie mi weny to spróbuję co jakiś czas spolonizować te treści tak samo jak przed ponad dziesięciu laty robiłem to z tekstami Laury Palmatier. Czytaj dalej „Ty nie jesteś chamem, ty tylko nie masz na ryju.”

Toksyczna pozytywność.

Zapowiadałem jakiś czas temu recenzję książki, którą kupiłem zachęcony tytułem. Stali, nieliczni czytelnicy wiedzą, że nic bardziej mnie nie denerwuje jak doszukiwanie się we wszystkim pozytywów za wszelką cenę. Dyktat ludzi, którym chwilowo się wiedzie a którzy na siłę wtłaczają całej reszcie poczucie wstydu za to, że narzekają oraz nakazują doszukiwania się wdzięczności w każdej sytuacji życiowej jest po prostu zakałą współczesności. Co druga pozycja na liście samorozwoju to ileś tam punktów, które sprawią, że zaczniesz pozytywnie patrzeć na świat, bądź wdzięczny każdego dnia, nie próbuj czasem uważać się za lepszego niż otoczenie bo będziesz bufonem itp, “opsrane” afirmacje wmawiające przed lustrem właścicielowi twarzy, że jest dobrze wepchnęły do psychiatryków więcej ludzi niż alkohol czy dragi.

Czytaj dalej „Toksyczna pozytywność.”

3xA, czyli antropomorfizm, antropocentryzm, antynatalizm.

Cóż? Ciężko coś napisać w obliczu pełnoskalowej wojny na wschodzie, tak czy inaczej od pewnego czasu chodzi mi po głowie coś, co zawsze wydawało mi się słuszne, choć bywały okresy w moim życiu, gdy wstydziłem się takiego podejścia. Antropomorfizacja to nadawanie cech ludzkich np przedmiotom, zwierzętom, martwej naturze itp. uważam natomiast, że nadawanie cech ludzkich ludziom bo wyglądają jak ludzie jest błędem. Tak jak nikt nie zasługuje na szacunek przez sam fakt, że z wyglądu jest człowiekiem tak samo może zdarzyć się, że pomimo wszelkich cech ludzkich osobnikowi bliżej do dzikiego kota niż do homo sapiens. Skończmy w końcu z nadawaniem czemukolwiek wartości na podstawie cech fizycznych! I żeby nie było – zwierzęta też lubią dręczyć inne zwierzęta. To wszystko dzieje się dlatego, że ten świat z punktu widzenia świadomej istoty jest dokumentnie skopany w fundamentach. Nie może być inaczej jeśli życie powstaje na ułamek sekundy w skali całości, w dodatku na kawałku skały pędzącej przez Wszechświat tylko dlatego, że akurat znalazła się w dobrym miejscu i czasie pod względem źródła energii.

Czytaj dalej „3xA, czyli antropomorfizm, antropocentryzm, antynatalizm.”

Inne planety.

No cóż? Upłynęło sporo czasu od ostatniego wpisu więc z szacunku dla tych kilku oświeconych czytelników, którzy co jakiś czas zaglądają w moje skromne progi jestem zmuszony coś spłodzić. 🙂 Niech ilustracją do dzisiejszych rozważań będzie obrazek, który widać poniżej. Life it’s a tricky thing jak to ktoś powiedział (Radek K. by pamiętał kto, ja mam już demencję i inny poziom wrażliwości) i miał rację. Aby spojrzeć na całość procesów jakie nas otaczają i zacząć je analizować takimi jakie są w oderwaniu od narzutów własnego ego trzeba dojść do momentu, gdy zauważymy, że nas nie definiuje to ile mamy, jakie mamy wykształcenie, czy jesteśmy pożądani czy nie, ale fakt, że mamy w ogóle możliwość egzystencji w otaczającym nas cyrku. Aby to osiągnąć trzeba sporo stracić, dużo zyskać, sporo wycierpieć ale też odczuć wiatr w żaglach, czyli im dłużej żyjesz i więcej myślisz tym więcej wiesz i więcej szczęśliwy jesteś bez względu na to co się zdarza. Tak myślę, że nie będzie to tekst mojego życia bowiem powiem wam szczerze, że obserwacja otoczenia pcha mnie coraz mocniej w objęcia samotności i izolacji oraz groteski na poziomie Monthy Pythona. Cóż, ludzie nadal uważają, że sukces równa się to ile masz na koncie. Biedacy. 😛

Czytaj dalej „Inne planety.”

Rafał Skonecki