Anja Orthodox o Tomaszu Beksińskim.

Zaległy materiał zapisany przy okazji wizyty na wystawie obrazów Zdzisława Beksińskiego zatytułowanej Beksiński na Śląsku zorganizowanej w Tichauer Art Gallery w Tychach. Polecam wydarzenie, które ciągle trwa, bo jest to naprawdę dobrze wyeksponowana, zorganizowana i nagłośniona impreza w przeciwieństwie do np. Konesera. Mistrz byłby kontent. Tak się złożyło, że 15 lipca 2022 roku przy okazji wspomnianej wystawy został zorganizowany wieczorek wspomnieniowy, w którym wziąłem udział i zapisałem ku pamięci wspomnienia Anji Orthodox o Beksińskich a w szczególności o Tomaszu. Całość zawiera również część muzyczną ale nie chcę tego publikować bez wyraźnej zgody.

Zapraszam 🙂

Kino i książka czynią straszliwe spustoszenie…

Dziś będzie grubo…

Kiedy ludzie słyszą, że Beks upajał się oglądaniem Bondów mają przed oczyma prymitywa, który przedkłada tandetny obraz nad realizm świata, który nas otacza. Żaden z randomowych konsumentów rzeczywistości nie pomyśli, że taka postawa jest efektem kompletnego zrozumienia rzeczywistości oraz świadomego pojęcia bezsensu, braku wpływu na otoczenie, konieczności maszerowania tunelem narzuconym przez bezduszną naturę, wreszcie totalnego unicestwienia, które w finale stanie się udziałem każdego z nas. To wszystko trwa do czasu….Spotkałem wczoraj znajomego, który swego czasu fiskalizował mi firmę. Chłop zawsze był chudy jak patyk, ale to co ujrzałem pod cmentarzem (byłem odwiedzić bliskich) przeraziło mnie do cna. Muzułmanin z Oświęcimia.  Co się stało, pytam? A zmarła Grażyna, zostałem z dziećmi sam. Pierwszy raz poczułem oddech śmierci…Okej a rodzice żyją? No żyją, nikt mi nie umarł jeszcze….No to masz farta chłopie, bo ja poza dziećmi pochowałem już wszystkich. Dopiero teraz możesz poczuć namiastkę tego co ja czułem i czuję. Dziś jestem kawałkiem tępej skały, w której pali się gdzieś w głębi mała, czerwona, pulsująca lampka przypominająca od czasu do czasu kim byłem gdy pierwszy raz ujrzałem zniewalające piękno tego świata.

Czytaj dalej „Kino i książka czynią straszliwe spustoszenie…”

Tylko nienawiść została na tym świecie.

Tak się składa, że stoję na kresce pod miastem. Pracownik się wyłączył, bo złapał gumę, inna Daćka też padła, ludzie stukają w szybę….panie! “Wolnyś” pan? NIE, czekam. 😀 Ciągle jeżdżę, nawet w takie dni jak dziś, mimo że nie muszę, bo Daćki robią obrót ale potrzebuję ruchu jak powietrza. Człowiek gdy staje w miejscu zamiera. Domeną tego świata jest ruch i póki człowiek wpisuje się weń nie ma czasu na myślenie. Dziś ukazał się brakujący odcinek audycji Tomka, której motywem przewodnim jest Peter Hammill, wykonawca, którego nie darzę specjalną sympatią, mimo to dzięki temu co mówi Tomek jestem w stanie wspaniale się wczuć w jego stan umysłu. Zobrazuję zapisany przeze mnie z mozołem tekst odsłuchiwany z Mixcloud krok po kroku  (udostępniony przez użytkownika  Audycje Tomasza Beksińskiego),  innym dźwiękiem, ale nie zmienia to faktu, że nie potrafiłbym lepiej oddać tego co czują ludzie jego pokroju.

Czytaj dalej „Tylko nienawiść została na tym świecie.”

Z wnętrza.

Dziś miałem przyjemność wziąć udział w warszawskiej premierze filmu “Z wnętrza” w reżyserii Cezarego Grzesiuka, Krystiana Kamińskiego i Tomasza Szwana. Autorem zdjęć do paradokumentu jest oczywiście w większości sam Mistrz., prócz tego wykorzystano materiały będące w gestii obecnego na premierze Pana Piotra Dmochowskiego. Z osób związanych ze środowiskiem zauważyłem obecność Kamila Śliwińskiego, Kasi Konopy i Anety Awtoniuk, która po seansie wyglądała na porządnie wstrząśniętą i wzruszoną. Nie dziwię się, my wszyscy mimo głębokiego przeniknięcia w świat Beksińskich nigdy nie mieliśmy okazji poznać ich osobiście. Myślę, że z perspektywy czasu ludzie są w stanie inaczej oceniać własne poczynania z przeszłości, w tym spoglądać na nią przez pryzmat “co by było gdyby”. Ludzie są już tak skonstruowani, że nie doceniają tego co jest w zasięgu ręki, dopiero gdy po czasie okazuje się, że było w tym coś absolutnie wyjątkowego nadchodzi czas na “hołd smutku”. Dobre i to, powiem szczerze, że naprawdę doceniam takie podejście będąc zupełnie świadomym, że w moim wypadku nikt nawet nie uroni łzy. Okazuje się, że jednak pozorne zimno może okazać się ciepłem zwrotnikowego lata.

 

Czytaj dalej „Z wnętrza.”

Rafał Skonecki