“Przed każdym dobrym uczuciem człowieka trzeba klękać jak przed świętością, jak przed gwiazdą. Ochraniać ją, nieść jak światło, a jeśli jest tego chociaż iskierka, to dmuchać aż do utraty tchu. Ludzie mają dziś mało czasu na wielkie uczucia; zrywają się rano, chłepczą swoje zupki w barach mlecznych, tłoczą w tramwajach, kupują w domach towarowych tandetne meble na raty, kłócą się z konduktorami o pięć groszy i tak dalej. Klękać – powiedział – klękać. Życie nie daje żadnych gwarancji na przyszłość. Każdemu który mówi: „Zostaw to, za parę lat przyjdzie co innego” powinno się pluć w gębę. Co przyjdzie? Kiedy przyjdzie? Każde szczęście przychodzi złą drogą.”
Nasz dom.
“Pomyśl: będziemy mieć własny dom. Będzie ci źle, będą cię zdradzać i wyszydzać ludzie; wtedy wrócisz do naszego domu i powiesz tylko: “To jest nasz dom”. Świat wyda ci się inny, jeśli spojrzysz nań przez okno naszego domu. ”
Marek Hłasko
Przerażenie.
“Największe przerażenie ogarnia wtedy, kiedy czujesz, że w Twoim życiu zaczyna się dziać coś dobrego. Przymykasz oczy i widzisz, jak wszystko idzie w błoto. Jak we wszystko wtrącają się podli i głupi ludzie, jak wszystko pomału umiera, jak wszystkiego trzeba będzie potem żałować. Kochasz i widzisz, jak ten człowiek od Ciebie odchodzi. Wtedy dopiero można naprawdę zrozumieć, czym jest strach.”
Wiara.
“Nie mów, że mam przed sobą całe życie i wszystko jeszcze przyjdzie i tak dalej. Nie ma ani jednego człowieka na świecie, który by w to naprawdę wierzył.”
Marek Hłasko
Słoneczko.
Jak ty się nazywasz? Jak mam do ciebie mówić?
Jak chcesz.
Najlepiej: Kochanie.
Nie ma żadnej treści i można podłożyć pod każdą twarz. Możesz mówić Kotku. Skarbie. Serce. Kurwo. Kurwiątko. Słoneczko. To tez dobre, co? Najlepiej Słoneczko. Poznaliśmy się w deszcz, więc na zasadzie tęsknoty. Wszystko, co czyni człowiek, czyni z tęsknoty za lepszym życiem. Albo z protestu moralnego. Tak. Najlepiej: słoneczko.