Dziś będzie grubo…
Kiedy ludzie słyszą, że Beks upajał się oglądaniem Bondów mają przed oczyma prymitywa, który przedkłada tandetny obraz nad realizm świata, który nas otacza. Żaden z randomowych konsumentów rzeczywistości nie pomyśli, że taka postawa jest efektem kompletnego zrozumienia rzeczywistości oraz świadomego pojęcia bezsensu, braku wpływu na otoczenie, konieczności maszerowania tunelem narzuconym przez bezduszną naturę, wreszcie totalnego unicestwienia, które w finale stanie się udziałem każdego z nas. To wszystko trwa do czasu….Spotkałem wczoraj znajomego, który swego czasu fiskalizował mi firmę. Chłop zawsze był chudy jak patyk, ale to co ujrzałem pod cmentarzem (byłem odwiedzić bliskich) przeraziło mnie do cna. Muzułmanin z Oświęcimia. Co się stało, pytam? A zmarła Grażyna, zostałem z dziećmi sam. Pierwszy raz poczułem oddech śmierci…Okej a rodzice żyją? No żyją, nikt mi nie umarł jeszcze….No to masz farta chłopie, bo ja poza dziećmi pochowałem już wszystkich. Dopiero teraz możesz poczuć namiastkę tego co ja czułem i czuję. Dziś jestem kawałkiem tępej skały, w której pali się gdzieś w głębi mała, czerwona, pulsująca lampka przypominająca od czasu do czasu kim byłem gdy pierwszy raz ujrzałem zniewalające piękno tego świata.
Czytaj dalej „Kino i książka czynią straszliwe spustoszenie…”