Tak się złożyło, że kiedy po czternastu latach bycia razem z jedną kobietą wyszedłem na tak zwany rynek damsko-męski to niemal natychmiast zderzyłem się z każdą możliwą patologią, jaka występuje w tym środowisku. Kosztowało mnie to parę worków butelek, trochę rozmów ze ścianami, godziny przemyśleń, dziesiątki prób, aż wreszcie przyszedł czas na wnioski. Mam tę przewagę nad licznymi, młodszymi kolegami, że po pierwsze posiadam duże doświadczenie i znam niemal wszystkie “myki”, które mogą nas spotkać z tamtej strony, po drugie jestem bezkompromisowy, a po trzecie to nawet w apogeum haju narkotykowego potrafię zachować racjonalizm. Jeśli do tego dodamy fakt, że większość pań myśli, że mnie rozgrywa, to mamy obraz realnego świata, obdartego ze słodkiego pierdzenia. Dzisiejszy wpis piszę ad hoc wzburzony po raz n-ty prymitywizmem kobiety, która korzystając ze swojej przewagi na gruncie fizyczności wykorzystuje fajnego chłopaka, dając mu w zamian mglistą obietnicę czegoś, co się może zdarzy? Nie zdarzy się, gwarantuję Ci to kolego. Dostałem od wspomnianego chłopaka wiadomość, zaczyna tłumaczeniem, bo rozpisałem mu co ma zrobić, aby zmusić ją do określenia się. Dlaczego? Bo dalsze utrzymywanie takiej sytuacji służy wyłącznie jej, a człowiek który się do mnie zwrócił o poradę jest brutalnie niszczony na poziomie energetycznym! Po prostu, pani lat 24 jest w patologicznym związku z facetem lat 49 i pisze mu takie coś:
Ktoś napisze – klasyczna sytuacja sponsoringu. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, że koleś jest…bezrobotny i w dodatku mieszka z mamą. 😀 Nie ma się co śmiać, w pewnych kręgach sposób na ofiarę losu (chętni niech poszukają mojego felietonu “mężczyzna pampers”) jest najlepszy do tego, by chwycić atencję kobiety, później wystarczy już zwykle regularny seks i jest pozamiatane. Po pewnym czasie, taka kobieta budzi się i zdaje sobie sprawę z własnej głupoty i bezsensu przebywania w takim układzie, tym bardziej, że zdarzają się poszturchiwania a i wóda leje się mocno, ale oksytocyna i emocjonalność nie pozwalają jej się z tego uwolnić, tym bardziej że typ ma ogarnięty naturalnie (podświadomie) “inergame” w stopniu Kalibabki, więc stosuje na niej cały wachlarz technik typu push&pull, szarpanie emocjami, wzbudzanie litości na przemian z agresją – chodzi o to, żeby poziom emocji u kobiety był stale na wysokim poziomie, bez względu na to, czy są to odczucia pozytywne czy negatywne. Po pewnym czasie u takiej kobiety dochodzi do załamania i co się wówczas dzieje? Pani szuka sobie tampona emocjonalnego, który ma za zadanie:
- podnieść jej nadszarpnięte poczucie wartości
- dać ciepło, ale bez seksu
- rozmowa, zrozumienie, wsparcie
- poczucie, że ma otwarte drzwi do ucieczki
- świadomość własnej atrakcyjności
Ileż to razy słyszałem, że jeszcze miesiąc, dwa i będziemy razem, albo jak skończę studia to zamieszkamy razem, albo jak dostanę obywatelstwo, to się do mnie wprowadzisz – skala projekcji jest nieograniczona i limitowana wyłącznie wyobraźnią kobiety, natomiast cel jest zawsze ten sam – utrzymać orbitera, na którego można zlać całe gówno, w którym droga pani pływa na co dzień ze swoim głównym misiem. Ktoś powie, że to patologia i że kumpel powinien temat przeciąć – to jasne, ale często nie jest to takie proste, szczególnie jeśli mamy do czynienia z wyjątkowo atrakcyjną fizycznie kobietą, a niemal wyłącznie takie rozgrywają tego typu tematy, reszta pewnie też by chciała, ale napływ chętnych orbiterów jest poniżej pewnego poziomu (żule, zapuszczeni fizycznie starsi panowie, żonaci itp). Natura kobiety rządzonej przez hipergamię jest nieubłagana! Ma zawsze szukać “najlepszej” (wg natury, z ludzkiego punktu widzenia najgorszej) wersji genów, więc każda kobieta nawet będąca w relacji z mężczyzną, który wg własnych słów zalewa ją mlekiem i miodem, oraz nosi na rękach, będzie podświadomie szukać lepszej wersji. Temat umiera w okolicy czterdziestki, ale wówczas taka pani z nielicznymi wyjątkami może stanowić materiał co najwyżej na koleżankę. Co zatem robić? Zmusić panią do określenie się i…być przygotowanym na porażkę. Aby zyskać kobietę z top ligi musisz zawsze być gotów ją stracić – to jest pierwsze przykazanie w tych sytuacjach, a złamanie go kończy się szafotem – kiedy poczujesz strach o nią, już przegrałeś. Po drugie nie pozwalaj na wylewania na siebie szamba w postaci żalenia się odnośnie jej partnera! To zawsze działa tak samo – on jest zły, niedobry, nienawidzę go…oj czekaj. Dzwoni! Dzwoni! Odezwę się później!
Ekstremalnie miałem tak, że po ostrej zabawie na 36 piętrze hotelu w Niagara Falls zadzwonił jej telefon w środku nocy. Odebrała a później zauważyłem już wyłącznie obłęd w jej oczach i pełen strachu lament w słuchawkę – why are you so upset????
To była pierwsza nauczka dla mnie, ale nie ostatnia – takich klimatów przerobiłem później wiele, w różnych konfigach, opcjach, wariantach.
Po trzecie, zmuś ją do określenia się! Oczywiście usłyszysz stek bzdur o jej wolności, prawie wyboru i że nikt jej nie będzie szantażował. Odpowiedz, że nie szantażujesz i liczysz się z całkowitym zamknięciem relacji i muszę Ci powiedzieć przyjacielu, że jeśli tak jak ty siedzisz w głębokim friendzone i nawet nie uprawiasz z nią seksu, to pójdziesz na szafot a ona zamilknie. Pamiętaj, że ma nad Tobą przewagę:
- jest silniejsza psychicznie
- ma kogoś, nawet jeśli to popłuczyny
- może liczyć na koleżanki
Zresztą, nawet jeśli mocno jej siedzisz w głowie, to zacznie szukać miliona powodów, dla których nie możecie być razem, a to odległość, a to praca, a to chomik zapadł na zapalenie płuc, chodzi wyłącznie o jak najdłuższe podtrzymanie status quo, gdzie tam jest seks, emocje, wrażenia a u Ciebie ciepło, zrozumienie, wsparcie. Aha i nie daj się złapać na najpopularniejszy tekst w takich sytuacjach:
“- Ja nie mogę go zostawić, bo on się zabije, jest strasznie słaby, nie to co Ty, prawdziwy facet!
– A co mnie on obchodzi?
– Myślałam, że mnie rozumiesz”
Czujesz? Czujesz tę pieprzoną manipulację? Co zatem robić? Nic. Nie czekać, tylko poznawać inne kobiety. Gwarantuję Ci, że najdalej za dwa, trzy miesiące odezwie się z debilnym pytaniem co słychać? Oczywiście Ty poczujesz lejce w dłoni i zaproponujesz jej spotkanie. I już przegrałeś, bo jej chodzi wyłącznie o sprawdzenie, czy dalej tkwisz w rezerwie. Co zatem robisz? Ja po takim milczeniu skasowałbym dawno numer, ale jeśli chcesz ją dalej rozgrywać, to MUSISZ znaleźć sobie dziewczynę. Na tego typu kobiety jedynym afrodyzjakiem jest inna kobieta, przy czym ona MUSI ocenić Twoją partnerkę jako co najmniej równą jej pod względem fizycznym. Wówczas zaczną się dziać cuda – tak jak tego doświadczyłem wielokrotnie. Idźmy dalej, w końcu przez odpowiednią grę dorwiesz ją i okaże się, że…to nie jest to! Czemu? Bo wszystko zbudowałeś wyłącznie w swojej głowie, a tego typu kobiety nie nadają się do romantycznych spacerów w promieniach zachodzącego słońca, tylko do jazdy na jednym kole na patelniach w Chabówce.
Zastanów się kim dla niej jesteś, skoro nie jest w stanie dla Ciebie poświecić kogoś, kto wg jej słów ją niszczy? Logika, logika chłopie a nie gierki! Gdyby Ciebie zaprosiła na kolację super dziewczyna, to szukałbyś wymówek? Założyłbyś najlepszy garnitur i cieszył się interakcją. Nigdy, ale to NIGDY nie pozwól robić z siebie opcji! Może i ona odejdzie, ale zyskasz jej szacunek i respekt. Wtedy nie pozwól jej już nigdy się do siebie zbliżyć, to może nawet złamać jej życie, ale to jedyny sposób, żeby czegoś się nauczyła.
Reasumując. Jeśli liczysz na normalny, ciepły związek z nią, to nigdy tego nie osiągniesz, co najwyżej zamieniając się w tępaka, zajmiesz miejsce jej obecnego typa a ona zacznie szukać kogoś innego, słabszego psychicznie, żeby się na nim uwiesić. Jeśli chcesz ją przelecieć, za to co Ci zrobiła, to jestem za – tylko rozegraj to klasycznie, zgodnie z dobrą szkołą, zrób to, ostro, za włosy, w tyłek, po czym załóż spodnie, wyjmij garść drobnych kieszeni i rzuć jej w twarz. Chłopie! Takich rzeczy się nie toleruje, bo te jej zagrywki spłyną jak po kaczce po tym jej kretynie, a wrażliwy chłopak jak Ty będzie się z tego leczył miesiącami.
Solucja? Poszukaj innej kobiety, dziewczyny z SMV poniżej 6 są przeważnie spokojniejsze, bardziej przewidywalne, potrafią docenić Twoją atencję, ciepło, odpowiedzialność. Pociesz się tym, że jej życie to piekło, a jedyne czego ona chce, to podzielić się tym piekłem z Tobą. Zresztą ona skończy tragicznie, zawsze mam przed oczyma pewną kobietę, hmm zresztą nawet dwie, do których dawno temu zjeżdżało się pół miasta, oczywiście przebił się bandyta i złodziej, dziś ona mając 40 lat, wygląda na 60, ma troje dzieci, każde z innym i nie płaci za czynsz – gdybyś zobaczył ją 20 lat temu – miss nastolatek, całkiem sporego miasta.
Co jeszcze daje Ci zmuszenie jej do zajęcia stanowiska?
- wiesz na czym stoisz
- zyskujesz kobietę, lub pewność, że musisz szukać dalej
- odzyskujesz wolność mentalną
- lepiej śpisz
Logika zawsze stoi po naszej stronie, emocje po jej, to dlatego one kochają pływać w niejasnych sytuacjach, wzbudzać zazdrość, prowokować itp. Zmężniej, nie bądź na każdy gwizdek, w końcu każda ma i najważniejsze! Zacznij się szanować, bo jeśli Ty nie będziesz szanował siebie, to nie możesz oczekiwać, że inni będą szanować Ciebie.
I nigdy nie kupuj prezentów za piękne oczy! Nie spałeś z nią a już dałeś jej pierścionek! Stary, w jej oczach jesteś nikim, przykro mi i nie mów mi, że ona się przytula, albo traktuje jak przyjaciela, bo to jest zwykła gra. Jesteś jej zwyczajnie potrzebny jak koleżanka z penisem.
Pomogę Ci to przeciąć jeśli chcesz, ale nie zasypuj mnie już takimi rzeczami, bo mnie szlag trafi a jestem już stary i mi pompka może stanąć. 😉
pozdrawiam
Rafał Skonecki