“Problem w tym, że biologia nigdy się zapewne nie skończy, bo oprogramowanie jest zainstalowane w mózgu. Skończą się techniczne możliwości realizacji, bo hardware ulega degradacji, ale zostanie w mózgu software. To, z czym mamy do czynienia, to efekt lekkomyślnej obietnicy, jaką Jahwe udzielił Abrahamowi, nie skontrolowawszy, że oprogramowanie jest niedopracowane, gdyż zostało wykonane z myślą o Pierwszych Rodzicach. Potem Jahwe był wkurzony grzechem pierworodnym i bez zastanowienia chlapnął nakaz prokreacyjny, a resztę olał, nie pomyślawszy, że potem będą antybiotyki, wibratory, viagra, dziecko nadpoczęte, papież i prezerwatywy, jednym słowem program został po latach zainstalowany, a nie było już abgrejdów, bo ogłosił, że jest nieomylny, więc trudno mu się było przyznać do tego, że sam skopał robotę. Potem na dodatek złożył tę obietnicę Abrahamowi, zapomniawszy, że do oprogramowania powinny być doinstalowane łaty (patch), a może się polenił w nadziei, że jakoś samo się uklepie? Nie uklepało się! Tak więc nasze dzisiejsze problemy załatwiać możemy tylko na obszarze wyobraźni, tak jak stary Goethe, który chcąc przelecieć małolatę, na co albo ona nie miała ochoty, albo on już nie mógł, musiał napisać „Fausta”. Przykre, ale prawdziwe. Kończę wykład z Teologii Stosowanej i pięknie pozdrawiam. “