“Knowledge is a tricky thing, jak powiedział Joey Tribbiani. Wiem, że mam przed sobą dwadzieścia cztery godziny bez snu i wiem, że prawdopodobnie sen po tej dobie nie zbawi mnie tak jak nie zbawiło mnie nic innego. Nie wiem, czy szczęście istnieje i czy istnieje braterstwo dusz, ale wiem, że w kurwę mocno bym tego chciał. W przeciwnym wypadku nie wiem, gdzie iść, nie wiem czy jest po co i czy ludzkie życie to nie są takie przykre podrygi materii, która pragnie nieść sens chociaż słabo jej wychodzi dźwiganie własnego ciężaru. Jeśli ktoś stworzył mnie na swój obraz i podobieństwo, to bardzo współczuję temu protoplaście. Próbowałem być poetą; wiem jak to jest wyrzucać z siebie tylko pokraczne zapisy własnej marności, próbki prochu. Dobranoc, albo inny nieśmieszny żart.”
Proza życia.
Zrobiłem sobie herbatę z melisy na zszargane nerwy i smuteczki a potem tą herbatą zalałem telefon, więc jeśli ktoś postanowi dzwonić, w co wątpię, bo nie daję już korepetycji i nie pożyczam pieniędzy, to zadanie to się nie powiedzie, bo telefon ma permanentny tryb słuchawkowy, ergo: nic nie słychać. Przegrywanie życie na poziomie pro/intermediate, dobrej nocy.
Radek Kolago
Listy niewysłane.
“Nie napiszę listu, nie wyślę mejla ani nawet pocztówki z miejsc, w których znajdę tylko inaczej pachnący kurz i tak samo obce twarze.
Jedyne słowa jakie zostały to już nawet nie opisy scen, które odtwarzałem w głowie tysiące razy, a które nie zostały nigdy rozegrane, nie z moim udziałem. Pisanie o tym to ekshumacja i świętokradztwo w sytuacji, kiedy najpiękniejsze chwile w życiu to te, które się nie wydarzyły. Nie wydarzyliśmy się i tutaj liczba mnoga się na zawsze kończy. Ja to ściany, istnienie oddalone, istnienie odwołane.
Z takiej pozycji nie wypada nawet prosić o pamięć, więc nie pamiętaj. Nie napiszę listu, ale powiedziałem go właśnie w myślach. Mam nadzieję, iż jesteś w dobrym zdrowiu.
Chciałbym podpisać się jako na zawsze oddany, ale z rzeczy wiecznych znam tylko żal, a oddać już od dawna nie mam czego.”
Radek Kolago
Nie zaśniesz już więcej.
“Niektórzy ludzie zostawiają po sobie ładnie wyglądające blizny, ale w pewnym momencie pojawia się osoba, która wchodzi pod naskórek, tkankę i narządy. Czujesz ją w kościach i będziesz czuł aż do momentu, kiedy do końca zobojętniejesz i zamilkniesz. Czasem, kiedy leżysz zwinięty w gęstej nocy, jest mrowieniem na kręgosłupie jak delikatny dotyk warg wzdłuż krzyża. To bardzo piękne, ale wyniszczające tortury; nie zaśniesz już więcej.”
Radek Kolago
Słuchawki w pociągu.
“Słuchawki w pociągu są bardzo istotnym elementem wyposażenia. Również po to, by słuchać dobrej muzyki podczas podróży, ale głównie by nie słyszeć jak Mariola siedząca vis-a-vis kłóci się przez telefon ze swym lubym Andżejem gdyż ten nie chce z nią iść na Dni Bolesławca. Z ruchu ust i manewrów telefonem zakładam, że rozmawia teraz z trzecią z kolei koleżanką o tym jaki z Andżeja palant. Na dniach Bolesławca pewnie gra Kamil Bednarek, zespół Feel i wielu innych.”