„Wieczory też samotnie spędzał. Przez dzień cały zmęczony udawaniem swobody, z rozkoszą kładł maskę na stronę, gdy się znalazł w swym cichym pokoju. Wówczas siadywał godzinami bez ruchu, z oczami utkwionymi w próżnię, zmęczony i słaby, jak po śmiertelnej chorobie”