Dziewczynka z hotelu Excelsior.

Dystopicznego kina ciąg dalszy, właśnie 35mm.online przypomniało bardzo dobrą interpretację opowiadania Eustachego Rylskiego o tym samym tytule. Obraz ten mimo paru niedociągnięć typu podłożenie głosu Anny Dymnej do gry debiutującej w głównej roli Natalii Kopczyńskiej jest jak dla mnie fenomenem, który pierwszy raz oglądałem z otwartą buzią w połowie lat dziewięćdziesiątych. Oczywiście film zbiera mierne oceny, szczególnie od osób mało wrażliwych, które albo nie rozumieją przekazu albo oczekują czegoś innego. Najśmieszniejsze jest to, że na wielu forach związanych z literaturą Rylskiemu zarzuca się, że opowiadanie to jest gloryfikacją pedofili, no bo przecież każda karyna i każdy cep musi sobie dopowiedzieć, że fascynacja starego człowieka i młodziutkiej dziewczyny musi być zawsze podszyta seksualnością. Zresztą komentujący często nie zdają sobie sprawy, że de facto cała historia się Janowi wyłącznie przyśniła i niekoniecznie musiała zdarzyć się w rzeczywistości. Dodajmy kapitalną muzykę Preisnera i mamy dopełnienie całości. Czytaj dalej „Dziewczynka z hotelu Excelsior.”

Zamknąć za sobą drzwi.

W okolice Augustowa wybierałem się od kilku dobrych lat skrupulatnie zbierając w sieci informacje na temat scenografii do kultowych polskich filmów, takich jak Karate po Polsku, Lato leśnych ludzi, czy 07 Zgłoś się. Motorem sprawczym tego, że w końcu się tam wybrałem był I Zlot Miłośników serialu 07 Zgłoś się, który odbył się w kultowym dla mojego pokolenia ośrodku wczasowym Skowronek. Wystarczy wejść tylko na jego teren, aby od razu poczuć jak zupełnie inaczej i lepiej podchodzono kiedyś do wypoczynku. Duży zalesiony teren, rzadko rozstawione domki, budynek restauracji usytuowany praktycznie nad samym jeziorem Sajno, duże boisko do kosza w pobliżu plaży. Oczywiście standard zapewne nie przypasuje wielbicielom dubajskiego plastiku ale mnie to zwisa, bo jak powiedział Wielki Szu – nie każda chata tworzy dom. 🙂
Czytaj dalej „Zamknąć za sobą drzwi.”

Dzieci z Kamp.

Starszy sierżant Schulz posadził majestatyczną sylwetkę Dorniera 24 na lekko pofalowanej powierzchni jeziora Resko Przymorskie. Był 5 marca 1945 roku, godzina 14:00. Od kilku dni jako pilot jednego z najpiękniejszych wodnosamolotów jakie kiedykolwiek powstały, brał udział w ewakuacji ludzi uciekających przed ofensywą armii czerwonej. W okolicy bazy Kamp (Rogowo / Mrzeżyno) tłoczyła się masa ludzi ewakuowanych z Kołobrzegu, w tym setki dzieci, które zostały wywiezione z różnych regionów bombardowanych Niemiec na Pomorze Zachodnie. Zgrabna sylwetka trzysilnikowej maszyny szybko dobiła do drewnianego pomostu, radiotelegrafista sierżant Bexte wraz z mechanikiem Friedrichem Traub i obserwatorem Ernestem Schutt-e wyskoczyli na pływaki łodzi latającej, aby przyspieszyć cumowanie. Bezruch w warunkach, gdy co chwila na niebie pojawiały się radzieckie myśliwce prażące z broni pokładowej do uciekających ludzi był bardzo niebezpieczny. Podrzucono trap i rozpoczął się paniczny boarding. Schulz nie myślał zbyt wiele, starał się odgonić czarne myśli koncentrując się na zadaniu… Czytaj dalej „Dzieci z Kamp.”

Stan równowagi.

Czyli te qualie, gdy czujesz spokój wewnętrzny i nawet pewną radość życia, kiedy słońce zabawnie tańczy za pobliskim wzgórzem rozświetlając niebo czerwoną poświatą i w tej właśnie chwili ślizgasz się na lodzie boleśnie uderzając głową w trotuar. To ma ci przypomnieć, że radość, spokój, spełnienie nie są dla ciebie. Czytam Życiopis Szulkina i łapię właśnie takie chwile równowagi bowiem wiem, że nie jestem sam w swoim postrzeganiu świata i nie muszę już czuć się tak samotnie w tłumie ludzi wokół. Ludzi, którzy wytwarzają wyłącznie szum…. Czytaj dalej „Stan równowagi.”

Lili Madecka.

Ciekawe czy ktoś z moich nielicznych czytelników bez pomocy wyszukiwarki, od kopa wie o kogo chodzi? Wierzę, że tak 😉 Przypomniałem sobie, że kilka lat temu uczestniczyłem w grupie dyskusyjnej poświęconej aktorce, która zagrała tytułową postać. Od zawsze fascynowało mnie stare kino, jeszcze za czasów programów prowadzonych co niedzielę przez Pana Stanisława Janickiego (kojarzonego często za image, czyli ciemne okulary) uwielbiałem zatapiać się w terkot starego projektora i migające po ekranie duszki. Zresztą do dziś uważam, ze tylko filmy 8 i 16 mm mają duszę. Dawno temu mój ojciec niczym Filip Mosz xD kręcił Krasnogorskiem co się dało. Niestety tamte taśmy przepadły w otchłani czasu niczym łzy, które wspominał w pożegnaniu Tomasz Beksiński. Czytaj dalej „Lili Madecka.”

Rafał Skonecki