Dojrzałość według stada :)

Było już ale dawno 🙂 Przejawia się tym, że porzucasz własne marzenia i zaczynasz zanurzać się w we własne możliwości. Innymi słowy – chciałbyś ujeżdżać Porsche a masz Hundaja, chciałbyś spać z modelką a śpisz z otyłą albo starszą kobietą, chciałbyś spędzać czas na riwierze a spędzasz go w Mielnie. I teraz tak – jeśli się denerwujesz, że starasz się ze wszystkich sił a nie dostajesz nic ponad to co wyznaczyła ci ścieżka genetyczna to wg większości homo podobno sapiens jesteś niedojrzały. xD Musisz się wziąć za siebie i podnieść swoją atrakcyjność względnie zaakceptować swoje możliwości, tylko że….to nic nie zmieni, bo i tak nie przeskoczysz własnych granic. Chętnie bym podjął z kimś dyskusję na ten temat ale nie ma z kim, bo albo kasowanie komentarzy, albo ban, albo wreszcie jałowa dyskusja na zasadzie taki jest świat.

Akceptacja jest dobra dla przegranych i to nie truizm tylko fakt a już rozpatrywanie “co ja mogłem” i z czego zrezygnowałem to domena pajaców, którzy na siłę chcą udowodnić, że mieli jakieś opcje tylko z nich zrezygnowali bo woleli “dojrzałość” i dlatego związali się z sąsiadką z drugiej klatki a nie z miss Wielkopolski. 😀 Mało tego, są przyjaciółmi do dziś. xD

I teraz wjeżdża na białym koniu atrakcyjna Julka, która cierpi na nadmiar atencji i mówi ci, że masz przestać się interesować tym co kogo z kim i tak dalej! No jasne, bo uświadomienie sobie pewnych mechanizmów, np tych, że ktoś nie spotyka się z tobą dla twojej zajebistości tylko fajnego tyłka jest bolesne.

Można by na ten temat książkę napisać, tylko co to zmieni, jeśli bambiniści nadal będąc karmić kotki i wpieprzać schabowe bo to oznacza “dojrzałość”?

Tyle na dziś

Kwaśna beka, że człowiek musi w czymś takim egzystować w oczekiwaniu na nicość.

Rafał

 

 

 

Rafał Skonecki