“Redaktor pewnego pisma w moim wywiadzie sprzed dwóch lat, w którym napisałem, że wysoko licząc za swoje swoje obrazy, uważam się za drogą kurwę, przerobił mi to na drogą dziwkę. Fuj! Dziwką nie jestem. Dziwka była w mej młodości od wyrzucania gnoju na wsi, tak więc słowo „kurwa”, szczególnie użyte w pierwszej osobie, wydawało mi się milion razy bardziej eleganckie. Prawie się na niego obraziłem. Pani z Krakowa, która przed dwoma laty dzwoniła do mnie godzinami, fuknęła raz na mnie z oburzeniem, gdy wspomniałem o tym, jak Monika Lewinsky robiła laskę, czy też ciągnęła druta prezydentowi, pouczając mnie, że ludzie kulturalni używają określenia „miłość francuska”. Jak to dobrze, że nie muszę być człowiekiem kulturalnym, bo przez usta podobne paskudztwo, jak miłość francuska, by mi nie przeszło. Już nawet pisząc to, czuję obrzydzenie do samego siebie.”