„Jeden na tysiąc, jak mędrzec naucza,
Stokroć ci bliższy będzie niż brat.
By go odnaleźć, w drogę wyruszaj,
Choćbyś zwędrować miał wokół świat.
Dziesiątki i setki zobaczą w Tobie,
Obraz stworzony z podłych słów,
Ale z Tysiąca Jeden człowiek
Spojrzy wraz z tobą w oczy złu.
Próżne przysięgi, modlitwy i prośby;
Wszak trudno w sprawie własnej być świadkiem,
Dziesiątkom i setkom łatwiej cię sądzić,
Po gestach, czynach i mowie gładkiej.
Lecz gdy cię spotka na morzu wzruszony,
Jeden z Tysiąca i ujmie twą dłoń,
To koniec męki, toś już ocalony,
Gotów przepłynąć najgłębszą toń.
Groszem podzieli się z tobą bez słowa,
A twoim nie wzgardzi w potrzebie.
W zgodzie będziecie dalej wędrować
Za całe bogactwo mając siebie.
Dziesiątki i setki zapragną złota,
I srebra, lecz ty wiedz, że więcej,
Wart Jeden z Tysiąca, bo on w kłopotach,
Nie kiesę otworzy, lecz serce.
Na dobre i złe swój los z twoim złączy,
Na czasy chwały i klęsk.
Spojrzenia ludzi, co jad w duszy sączą,
Nie będą mu straszne – o nie!
Dziesiątkom i setkom odbierze spokój,
Stek szyderstw, potwarzy i obelg,
Lecz Jeden z Tysiąca u twego boku
Wytrwa do śmierci – i po niej!”