Spadająca dzietność a teoretycy.

Gdzie się obecnie nie zajrzy w odmęty sieci tak wszelkiej maści kołcze i znawcy deliberują co jest powodem spadku dzietności w krajach rozwiniętych ekonomicznie i społecznie, w tym w Polsce. Oczywiście co najmniej połowa tych kołczy nigdy nie była w związku z kobietą dłuższym niż trzy miesiące nie wspominając o posiadaniu dzieci. Dlatego pusty śmiech mnie ogarnia kiedy tego słucham bo wiem, że powodem ich tokowania jest wyłącznie chęć zdobycia atencji a nie rzeczywiste przyjrzenie się problemowi, bardziej martwią mnie zażyłe dyskusje tak zwanych randomów pod tego typu materiałami bo realizują one wtórną a nie pierwotną potrzebę analizy tematu xD Przypomina mi to trochę audycję Kuby Strzyczkowskiego w Trójce, gdzie każdy dzwoniący ma się za eksperta a resztę za debili. Ktoś powie, że mnie dotyka ten sam mechanizm 😛 Otóż nie, bowiem zapraszam do merytorycznego storpedowania moich tez, nie emocjonalnego tylko merytorycznego, hahahaha.

Najlepsze są współczesne Julki narzekające na trudności społeczne z wychowaniem dzieci a nie biorące w ogóle pod uwagę faktu, że dzietność ma wiele wspólnego z sytuacją społeczno ekonomiczną, ale w odwrotnej korelacji, bowiem wszelkie społeczności mnożą się na zabój właśnie w warunkach zapaści takich jak kryzysy, czy wojny i poziom dostępności mieszkań czy przedszkoli nie ma tu NIC do rzeczy. xD Poza tym współczesne Julki w macierzyństwie nie widzą pieluchy z gównem na podłodze tylko wózek za dwa tysiące Euro pchany w wypasionym parku i zazdrość koleżanek, że ona już a one jeszcze nie. Życie to nie jebajka ale to dociera do nas znacznie później niż czas gdy decydujemy się na poważny związek czy potomstwo.

Po drugie słynny eksperyment Calhouna, o którym pisałem lata temu, dziś jest przywoływany on daily basis jako catharsis tego co nas czeka xD. Ludzie z przemyślaną rzeczywistością jak ja niczego się nie boją, bo wiedzą, że jeśli już zaistniałeś to każda minuta TU to wartość dodana. Co innego jeśli nigdy nie zaistniałeś – wówczas patrz felieton – Najlepiej nigdy się nie narodzić. Każdy ale to każdy problem związany z analizą życia na Ziemi, tej Ziemi, zaczyna się w chwili kiedy pierwszy raz w naszych mózgach rozwinie się model akcja – reakcja.

Więc gdzie jest sedno?

Otóż jako brzydka płeć jesteśmy od mniej więcej pięćdziesięciu lat postrzegani jako ci mniej zdolni do refleksji a kierujący się prostolinijną pewnością siebie. Byłem chyba jednym z pierwszych, który dostrzegł ten fakt, będąc już w latach dziewięćdziesiątych w pierwszym małżeństwie, wielu zaczadzonych nie widzi tego do dziś będąc pionkami w grze pod tytułem życie, tymczasem jesteście tylko elementami w życiu kobiet, które de facto rozdają karty bo umożliwiła im to współczesność, która bez litości obnażyła mechanizmy rządzące rynkiem relacji. Oczywiście piszę o tych pożądanych Julkach a nie tych co to opiorą, ubiorą i nakarmią za samą obecność jak mawiał Beksiński 😉 Era socjal mediów udowodniła bez litości realia świata pod kątem mechanizmów i skasowała kompletnie schematy z podrywaja opisywane tak plastycznie przez kolesia o ksywie Hoon xD, które naprawdę działały, bo sam je z sukcesem stosowałem jeszcze 10-15 lat temu xD

Dokąd zatem zmierzamy? 🙂

Otóż proszę się nie martwić bowiem współczesna odpowiedź szeroko rozumianego społeczeństwa na kryzys w relacjach damsko-męskich jest pięknie opisana przez Richarda Dawkinsa w Samolubnym Genie, którego pacynką de facto jesteśmy. Punkt krytyczny został przekroczony i nawet ciężko myślący oraz ci posiadający naturalną zdolność bezinwestycyjnego przyciągania kobiet mężczyźni zrozumieli, że zakładanie rodziny oraz posiadanie dzieci to typowy texas holdem obarczony potężnym ryzykiem, którego beneficjentami jesteśmy wyłącznie my! I proszę mi tu nie pieprzyć o słabej pozycji samotnych matek bowiem współcześnie państwo z podatków płaconych przez budowlańców, śmieciarzy, glazurników, spawaczy skazanych na samotność wspiera kobiety pozbawione pełnej rodziny do tego stopnia, że nie dość, że nie muszą się martwić o dach nad głową to także o podstawowe potrzeby życiowe!

Jesteśmy w punkcie zwrotnym, gdzie sama natura poprzez wbudowany mechanizm samoregulacji powiedziała dość! To nie my, ale kobiety mają wbudowaną silną potrzebę macierzyństwa, która jest dużo silniejsza niż potrzeba wspólnoty, która niezrealizowana bywa przyczyną licznych wylogowań z życia braci moich w niedoli. Mnie to już nie dotyczy, bo ja się spełniłem i zrealizowałem, obecnie tylko tnę kupony a każda chwila tu to bonus.

Co będzie dalej? Nic, będzie tak samo albo lepiej jak powiedział Franc Maurer, wahadło wychyli się w przeciwną stronę bo natura dba o tak zwany rozkład normalny. Dba oczywiście w cudzysłowie bo są to procesy kompletnie bezduszne i związane z fundamentami tego jak działa gra pod tytułem życie.

Jedyna jak dla mnie nadal nie rozwiązana zagadka to pytanie czemu ja to ja a ty do ty, czyli jak mawiał Einstein “upiorna iluzja odrębności od otoczenia”. Ale na to nadal nikt nie zna odpowiedzi, nawet Andrzej Dragan 😉

Pozdrawiam serdecznie!

Rafał 🙂

Rafał Skonecki