Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Tak się składa, że ostatnio dość często podróżuję koleją do ostoi spokoju i spełnienia, którą zakupiłem  za swoje (niewyżebrane, niewyłudzone) pieniądze, położoną w najpiękniejszym IMHO zakątku naszego ślicznego kraju. Samochód to zwykłe narzędzie pracy, szkoda mi nerwów i czasu na szarpanie się z systemem i ludźmi, który właśnie na drogach jest papierkiem lakmusowym tego co siedzi w rodakach. 😉 Wsiadam, zamykam drzwi, otwieram książkę i teleportuję się do miejsca, gdzie naprawdę odpoczywam. Od dziecka byłem znakomitym obserwatorem rzeczywistości. Prawdopodobnie ten fakt sprawił, że moje życie potoczyło się nieco inaczej niż większości kolegów. W Krakowie przesiadłem się na busa i tam właśnie zaobserwowałem ich…Młoda, piękna dziewczyna ze ślicznym biustem i on…w koszulce GOPR, którą eksponował z dumą na swoim doskonale wyrzeźbionym “postumencie”. Metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, osiemdziesiąt kilo mięśni,lekki zarost i radość bijąca z tego człowieka ujęła nawet mnie, starego, styranego przez życie pryka. Miło było popatrzeć jak on i jego dziewczyna, mimo że nie mieli miejsc siedzących cieszyli się wspólnym czasem razem. Nieważne były warunki, niewygoda, wystarczyło popatrzeć jak on dbał o nią a ona rewanżowała się ocierając się o niego w czasie, gdy on gładził jej włosy. Wspomnienia – genialne, własne wspomnienia, ale to nie zazdrość, raczej sympatia, ale nie o tym…W przejściu stała również inna, młoda, piękna kobieta. Kruczoczarne włosy opadały jej filuternie na ramiona, delikatny makijaż zdradzał,że ma może siedemnaście lat. Przez telefon zbyła kilku chłopaków, którzy do niej dzwonili. W pewnej chwili spojrzała na naszego GOPR=owca i uśmiechnęła się. Uśmiechnęła się w sposób, który potrafi odczytać tylko ktoś, kto nigdy takiego uśmiechu “bezinteresownie” nie otrzymał. 🙂 Czytaj dalej „Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.”

Rozgrzeszenie.

Pewnie nie raz zastanawiałeś się nad tym, jak to jest, że jednym wszystko idzie jak z płatka a inni muszą walczyć o każdy dzień. Czy na tym świecie jest sprawiedliwość? Dlaczego ludzie umierają na nowotwory w młodym wieku? Dlaczego akurat mi się to przytrafiło!? Tylko ostatnie pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi, bowiem do czasu gdy zgłębimy fenomen świadomości, który powoduje powstanie wrażenia odrębności organizmu od otoczenia nie mamy szans na znalezienie jakiejkolwiek satysfakcjonującej nas odpowiedzi. Czemu ja to ja a Ty to Ty? Ten fenomen o ile w ogóle kiedykolwiek zostanie wyjaśniony będzie kamieniem milowym w rozwoju naszego gatunku na ziemi. Póki co jeśli na przykład masz wyrzuty sumienia bo znowu opróżniłaś lodówkę i zjadłaś dwie czekolady przed snem, znów zawaliłeś egzamin bo prokrastynacja to Twoje drugie imię, lub dręczysz się z powodu kolejnego zawodu miłosnego, jaki Cię spotkał i na siłę szukasz odpowiedzi na pytanie, dlaczego ja już taka jestem, to mam dla Was wszystkich dobrą nowinę – rozgrzeszam Was z poczucia winy. Dlaczego? O Tym w dalszej części felietonu.
Czytaj dalej „Rozgrzeszenie.”

Genotyp królem ziemi.

Mało mam ostatnio czasu na dzielenie się własnymi przemyśleniami. Chyba odnalazłem się w końcu w tym co mnie otacza, choć wydaje mi się,  że to niewłaściwe słowo. Bardziej na miejscu byłoby określenie, którego jakiś czas temu użył Piotr Dmochowski, a mianowicie, że “wróciłem do szeregu”. Tak, szarpanina jest na nic i w sumie położenie nieświadomych konsumentów nie różni się zbyt wiele od tych, którzy wszystko dokładnie przemyśleli. Mało tego, wydaje się, że ci pierwsi mają lepiej, bo zwyczajnie konsumują, lub też poddają się jednej z licznych iluzji, która umożliwia tak zwane trwanie, czyli – zdobywaj,konsumuj, wydalaj, umieraj. Ciągle żyje we mnie jakaś nutka niezgody na to co mnie otacza, ale wynika ona jednoznacznie z miejsca w czasoprzestrzeni jakie zajmuję. Doskonale zdaję sobie sprawę, że będąc kimś innym miałbym zupełnie inne spojrzenie na świat. Jeszcze raz potwierdza się, że kluczem do przetrwania tego czegoś co ludzie zwą życiem jest albo akceptacja, albo nieświadomość. Drugą można nabyć genetycznie, pierwszą w drodze rozwoju.

Czytaj dalej „Genotyp królem ziemi.”

Determinizm po raz n-ty, czyli o co chodzi z Macronem?

Ostatnio przez sieć przetoczyła się fala komentarzy związanych z “dziwnym” z punktu widzenia przeciętnego zjadacza chleba związkiem, jaki łączy nowego prezydenta Francji Emanuela Macrona i jego żonę Brigitte. Pojawiają się skany jej dowodu wskazujące, że jest ona z rocznika 1943, co sprawia, że dla swojego męża rocznik 1977 może być babcią. Teraz uwaga – bo większość ludzi nie potrafi czytać ze zrozumieniem, a to co podam w punktach poniżej jest kluczowe do zrozumienia tego felietonu:

1)Nie oceniam z perspektywy”ludzkiej” tej, ani jakiejkolwiek relacji.

2)Nie jestem homofobem, lewakiem, prawicowcem, nacjonalistą itp. Jestem sobą.

3)Z punktu widzenia Drogi Mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi.

Czytaj dalej „Determinizm po raz n-ty, czyli o co chodzi z Macronem?”

Rafał Skonecki