Tak się ostatnio zacząłem zastanawiać nad chodzeniem na skróty, wybierając w parku Saskim wydeptaną dróżkę prowadzącą wprost… na tory tramwajowe. Był tam co prawda niewielki płotek, który miał zachęcić do powrotu na utartą ścieżkę, ale obserwując otoczenie, zauważyłem, że sporo ludzi przezeń skacze. 🙂 To chyba ludzka domena, że chcemy wszystko od razu, teraz, w dużej ilości, byle się zachłysnąć, byle połknąć. Tymczasem niemal każda droga na skróty w życiu jest najdłuższą, najtrudniejszą i odbierającą siły witalne. Przykładów można mnożyć tysiące. Jeśli nie masz szkoły a próbujesz innych uczyć, spotkasz się z drwiną, jeśli jesteś biedny i wygrasz w lotto to roztrwonisz pieniądze bardzo szybko albo zaczniesz się martwić, żeby ich nie stracić, jeśli nie nauczysz się dawkować sobie poczucia szczęścia od wewnątrz tylko będziesz próbował je łapać za pomocą używek to skończy się to kacem, jeśli nagle zapragniesz władzy dla władzy, sławy dla sławy to skończysz marnie, bowiem nawet gdy uda ci się wspiąć na szczyty pojawi się…strach, który odbierze całą radość zwycięstwa.
Czytaj dalej „Najdłuższa droga na skróty.”