The Poks :)

Czyli kolejne absolutne odkrycie polskiej sceny muzycznej po Millenium i The Sin 🙂 Oczywiście muzykę wszczepił mi Matecznik Dźwięków Niebanalnych, a mianowicie Rockserwis.FM Rzadko zdarza się, aby genialna warstwa muzyczna korespondowała z tekstową, ale tak właśnie jest w przypadku The Poks, dlatego uważam album “Ja człowiek” za wyjątkowy fenomen. Po głębszym wsłuchaniu się, szczególnie na dobrym sprzęcie i przy użyciu wyobraźni można odkryć niesamowite wkładki łączące tę twórczość ze wspaniałymi latami osiemdziesiątymi! Efekty na syntezatorach w Acid wrzucone w głębię stereo robią kisiel z mózgu. No chyba, że jesteś betonem, ale wówczas musisz się zastanowić co tu robisz? xD

https://cdn.koncertomania.pl/file/eventmediabackup/1/1/1501076883SFTNLVMJJOXnuFFEayFkm4U2EdPFyx-842416716-0f12106e0e2b79eb70ed77a5e6f2788a.jpg

The Poks to czterech panów, Łukasz Dąbrowny – gitara, śpiew, Dominik Gałenza – gitara, syntezator,  Rafał Drozdowski – gitara basowa,  Adam Balicz – perkusja. Dla porządku zapiszmy –  z tego co wyczytałem w sieci ekipa poznała się na krakowskiej AGH a inspiracją było Red Hot Chilli Peppers. Okej, kupuję to, ale jednak teksty to panowie mają znacznie bardziej zaangażowane. Nie znam wcześniejszej twórczości kapeli ale album “Ja człowiek” powalił mnie na kolana. Epizod na scenie w Jarocinie upatruję wyłącznie w kanonach plusów jako, że współczesna młodzież preferuje Kostrzyń nad Odrą i wyrzucenie z roboty za ignorowanie GPS w autach służbowych.

Motywem przewodnim jest przede wszystkim kwestia podejścia do człowieka jako do istoty zagubionej w swojej osi czasu, w której ta cywilizacja i ten gatunek istnieje.

Numery takie jak Acid, Człowiek czy Złudzenie zaskakują głębokimi przemyśleniami zawartymi w tekście, zawsze byłem pełen podziwu dla tekściarzy, którzy potrafili w krótkim utworze przenieść tak mocny ładunek emocjonalny! Sigur Ros aż sam się narzuca, szkoda, że klipy zespołu nie są ciągle na takim poziomie jak ich islandzkiej inspiracji, ale cóż? To prawie debiut, więc trzymajmy kciuki, aby kolejne wydawnictwa nie poszły drogą Millenium, gdzie The Sin przebił się do Top10 Worldwide a cała reszta okazała się zaledwie przeciętna. Trzymam kciuki za chłopaków żeby nie zgaśli a elektroniczne smaczki rozniesione w scenie stereo niech będą z nami!

Chylę czoła i czekam na koncert!

Vinyl please!!!

Rafał

 

 

Rafał Skonecki