NOTE: English version of this page quite good translated is over here :):
English translation for my friends
Chęć zobaczenia na żywo mojego muzycznego odkrycia tego roku, czyli szwedzkiej grupy Nestor pojawiła się niemal natychmiast po tym, gdy odsłuchałem w całości album Kids in a Ghost Town. Po prostu w moim odczuciu muzyka grupy przenosi tak w warstwie muzycznej (jak mi brakuje syntezatora we współczesnym hard rocku !) jak i słownej w najlepszy czas jaki był moim udziałem, czyli niezapomniane lata osiemdziesiąte! Bio zespołu nie będę przypominał obszernie bowiem pisałem o tym w poprzednich wpisach na temat twórczości, przypomnijmy tylko, że Nestor został założony w 1989 roku a wszyscy muzycy są znajomymi z niewielkiego miasteczka Falköping! Małomiasteczkowy spleen to jak widać nie tylko moja domena! Szukałem koncertu, na który mógłbym się wybrać i okazja pojawiła się sama, czyli rokroczna impreza organizowana w Sztokholmie przez lokalne radio nazwane a jakże Bandit Radio Szybko kupiłem bilety, klepnąłem hotel i czekałem do wyjazdu. Okazało się, że nigdy dotychczas nie brałem udziału w tak fajnie zrealizowanym, kameralnym wydarzeniu, w dodatku darmowym.
Smaczku imprezie dodaje fakt, że w tym samym czasie odbywała się Ostrava v Plamenach xD, to znaczy podobny, tylko nieco cięższy festiwal, na który również miałem się wybrać, aby zobaczyć na żywo Felixa i Crematory. Tak czy inaczej do Sztokholmu dotarłem wieczorem, nocowałem w butikowym hotelu w centrum, gdzie jak zawsze w Skandynawii spotkała mnie niespodzianka. Jako, że jestem introwertykiem z fobią społeczną (tak xD – wiem, że śmieszne – facet, który zarządzał zespołami ludzkimi po 200 osób – sam ściągnąłem na siebie to piekło, bo moim przeznaczeniem była praca przy obrabiarce), to chciałem zamówić sobie cztery browarki do pokoju. Zadzwoniłem i za chwilę zjawił się miły kelner przynosząc dość dobre lokalne piwo o nazwie Mariestad oraz otwieracz, którym zamierzał otworzyć wszystkie cztery na raz bowiem w Szwecji jest taki obowiązek
czym zmusił mnie do zejścia do baru. W ogóle byłem w Szwecji uprzednio tylko raz przy okazji kursu TIR-em do Malmo, ale wtedy nie miałem czasu, po prostu się rozładowałem i wróciłem. Okazuje się, że podobnie jak w PRL do 11 w Sztokholmie nie dostanie się piwa nawet w knajpie. To i tak lepiej niż w Islandii, gdzie Vinbudin jest czynny od 16 do 18 a później pozostaje bimber i 2,5% sikacze w marketach.
Rano wstałem o 9 i natychmiast pognałem do KUNGSTRÄDGÅRDEN, gdzie miał się odbyć koncert. Bramki otwierali o 11 więc po spożyciu naprawdę dobrej kawy w pobliskiej restauracji postanowiłem odwiedzić jeszcze Vasa muzeum, gdzie można zobaczyć wydobyty wrak szwedzkiego okrętu wojennego, który w 1628 roku wypłynął z zamiarem dołączenia do floty inwazyjnej mającej zaatakować Polskę, jednak z powodu błędów konstrukcyjnych i słabej pływalności zatonął niecałe półtora kilometra od wyjścia z portu. Muzeum jak i odrestaurowany galeon robią niesamowite wrażenie a zdjęcia oddają tylko mikry fragment majestatu konstrukcji. Dość powiedzieć, że zbudowana z drewna jednostka ma maszty wysokości czwartego piętra a długość połowy niszczyciela Błyskawica przy wyporności 1200 ton. Polecam każdemu wizytę w tym miejscu bowiem prócz wraku są tam na kilku piętrach ekspozycje związane z morzem i szwedzką marynarką wojenną, można na przykład poznać warunki życia załogi, dotknąć dział okrętowych, odtworzono też prawdopodobnie na bazie DNA wygląd załogantów i odtworzono go w formie bardzo realnych manekinów. Obok dna okrętu spoczywają szkielety wydobyte z wraku w oszklonych kryptach. Przy okazji odwiedziłem też pobliskie muzeum wraków oraz przejechałem się zabytkowym tramwajem “siódemką”.
Na miejsce koncertu wbiłem około 15tej i zająłem miejsce pod samą sceną, które trzymałem już do końca przestępując z nogi na nogę ale za to miałem jedne z najlepszych punktów do utrwalenia imprezy na wideo. Sam koncert został bardzo fajnie zorganizowany w formie pikniku z licznymi punktami gastronomicznymi, sprzedaży gadżetów (nabyłem koszulkę a jakże!). Sami Szwedzi są fenomenalni jeśli chodzi o podejście do siebie nawzajem a tę zmianę nastawienia od wrogości do życzliwości czuje się po przekroczeniu każdej granicy na zachód, bądź północ od kartoflanej. Nestor był tylko jednym z zespołów, który zagrał na festiwalu ale zdecydowanie przyciągnął największą widownie, zresztą jak widać na filmach Tobias potrafi ruszyć każdą publiczność swoją radością życia. Więc call the police, fire squad or anyone
Koncert zleciał w oka mgnieniu, pokręciłem się jeszcze trochę po okolicy ale stanie w jednym miejscu dało mi w kość, więc wróciłem do hotelu i poszedłem spać. Za to następny dzień to pełne zwiedzanie – rejs po okolicznych akwenach w ramach biletu komunikacji miejskiej, muzeum Nobla, muzeum zabawek, parlament, w ogóle Sztokholm to bardzo ciekawe miasto położone na czternastu wyspach spiętych podobno ponad pięćdziesięcioma mostami. W okolicy jest mnóstwo ciekawych miejsc widokowych w tym na park rozrywki Tivoli zlokalizowany w pobliżu muzeum sztuki nowoczesnej. Na koniec przyciąłem Rolling Stones wychodzących z hotelu, w niedzielę mieli mieć koncert
Jak na trzy dni to full opcja!
Ale dość trucia, zapraszam na filmy z koncertu oraz do obejrzenia paru zdjęć z imprezy. Sztokholm pożegnał mnie pięknym słońcem, Warszawa przywitała ulewą.
Naładowany elektrycznie
Rafał
Ważne linki: