Bilet na Księżyc, czyli czemu kocham kino :)

Jednym słowem? Bo w  życiu takie historie się nie dzieją a całym sukcesem kina jest odejście od codzienności, ale na tyle, aby ten dystans zmieścił się w realnym odbiorze rzeczywistości xD I taki jest właśnie film Bromskiego, który nie wiem dlaczego do tej pory przegapiłem! Fenomenalne, bo przejaskrawione, pokazanie mechanizmów międzyludzkich (czyli tak jak lubię). Oczywiście wychwycenie niuansów tylko dla wrażliwych, reszta może się zachwycić niezapomnianą Anią Przybylską oraz oczywiście Mateuszem Kościkiewiczem, mnie raczej bliżej do Adama, czyli fenomenalnie zagranej roli przez Filipa Pławiaka, oczywiście nie fizycznie, bo gdzie mi tam, ale myślowo mocno bym się odnalazł. Na ilustracji felietonu Rabka jak w mordę strzelił! Zresztą w filmie grubo widać też Zaryte, do tego Świnoujście, czyli można powiedzieć, że dla mnie podwórko, coś o czym marzyłem od dziecka, żeby wakacje były non stop –  stało się to zresztą w pewnym sensie moim udziałem i to właśnie TU i TERAZ!  Alicante traktuje stricte jako maszynkę do emerytury i ewentualny azyl, gdy trzeba będzie stąd spieprzać, ale Rabka i Międzyzdroje to crème de la crème spieprzonego dzieciństwa, spędzonego na 38 metrach kwadratowych w kilka pokoleń. Obiecałem sobie, że ja będę żył inaczej i to udało mi się w pełni. W ogóle udało mi się większość rzeczy, które sobie zamarzyłem, pod jednym warunkiem, że nie były one zależne od innych ludzi a przede wszystkim kobiet, precyzując ich obecności w moim  życiu. Na tym polu poniosłem klęskę sromotną, ale na dziś przynajmniej wiem dlaczego tak się stało a to daje pewien spokój wewnętrzny. Pewien bo pogodzić się z tym nie sposób…trudno pogodzić się z ograniczeniami na starcie.

Wróćmy jednak do obrazu, jak reklamuje go poster – Za pierwszym razem wszystko smakuje lepiej. I to jest prawda. Ja nie będę się czepiał szczegółów, typu zbyt kolorowy PRL, czy języka jakiego używają odtwórcy, bowiem są to rzeczy nieistotne, za to skupię się na tym, co prawdopodobnie Bromski chciał przemycić. To wyłącznie miłość jest w stanie przetworzyć “batalionową” pierdołę w porywacza samolotów! I tu w zasadzie mógłbym spojlerując zakończyć ten wpis, ale pozwolę sobie jeszcze trochę posmęcić, bo nie jest to pośledni obraz! Bardzo podobał mi się podział przekazu na dwa charaktery braci odtwarzających główne role. Tak bywa w życiu, ludzie pokroju Antka to tacy, którzy żyją długo i rozmnażają się szybko a kuluary życia i jednocześnie rzadkie zjawisko stanowią odpowiednicy Adama. Ten kontrast jest fenomenalny i każdy uważny obserwator życia przyzna mi rację. Mocno wierzę w to, że Bromski TAK właśnie chciał to pokazać!

No i końcówka, czyli świetnie zagrana przez Annę Przybylską rola striptizerki Roksany, która nie docenia tego co zrobił dla niej Adam zafascynowany pięknem tego co mu dała. xD Hahaha, ale taka jest prawda, seks bez zobowiązań i ładunku emocjonalnego jest jak lizanie loda prze folię, niestety jest on udziałem 90% społeczeństwa. 😛 Przepraszam za tę druzgocącą obserwację, nie jestem w stanie się podeprzeć żadnymi badaniami a wyłącznie własną oceną, która może być nic nie warta. 😉

Wypadało  by coś zagrać na koniec i może zainspirowany Radiem 357, którego słucham płodząc tę grafomanię zaproponuję cover świetnego przeboju Bajm.

Ściskam mocno poruszony!

Rafał

Rafał Skonecki