Lili Madecka.

Ciekawe czy ktoś z moich nielicznych czytelników bez pomocy wyszukiwarki, od kopa wie o kogo chodzi? Wierzę, że tak 😉 Przypomniałem sobie, że kilka lat temu uczestniczyłem w grupie dyskusyjnej poświęconej aktorce, która zagrała tytułową postać. Od zawsze fascynowało mnie stare kino, jeszcze za czasów programów prowadzonych co niedzielę przez Pana Stanisława Janickiego (kojarzonego często za image, czyli ciemne okulary) uwielbiałem zatapiać się w terkot starego projektora i migające po ekranie duszki. Zresztą do dziś uważam, ze tylko filmy 8 i 16 mm mają duszę. Dawno temu mój ojciec niczym Filip Mosz xD kręcił Krasnogorskiem co się dało. Niestety tamte taśmy przepadły w otchłani czasu niczym łzy, które wspominał w pożegnaniu Tomasz Beksiński. Ina Benita, bo taki pseudonim nosiła aktorka wcielająca się w postać Lili Madeckiej, córki zamożnego przemysłowca w ostatniej komedii przedwojennego, polskiego kina, czyli Sportowcu mimo woli zapadła mi w pamięci przed laty. Pewnie to niedosyt własnej urody sprawiał, że od czasu gdy zacząłem dostrzegać zniewalające piękno kobiecych twarzy zacząłem przyglądać się z podziwem wybitnym przedstawicielkom płci pięknej. Ina Benita była kontrowersyjna, ale na pewno wyjątkowa, jej życie jest potwierdzeniem owej wyjątkowości bazującej na genotypie. Przykro mi, że nigdy nie było mi dane poznać kobiety pięknej i dobrej, oraz dobrej i pięknej. Pewnie jest inaczej, ale dla mnie to oksymoron, jak mawiał Zdzisław Beksiński o jedzeniu, czyli że jest albo smaczne i niezdrowe albo zdrowe i niesmaczne a smaczne i zdrowe jednocześnie nie występuje w naturze.

Cóż? Takie kobiety można ścigać przez chwile, są to chwile niezapomniane, nie mniej jednak jak ktoś powiedział –  nie dawajcie nam na chwilę nieba, tylko po to, aby zepchnąć nas do piekła. Jest jeszcze inny układ, szczególnie w okolicach, albo po ścianie, czyli dawca i realizator potrzeb, najczęściej związanych z macierzyństwem i fotką pod palmą. Znałem kilka takich kobiet…

Mężatka cztery razy, kobieta która współpracowała z AK i nigdy nie była ogolona na łyso w okupowanej Warszawie zakochuje się w niemieckim oficerze pochodzenia austriackiego a kiedy ten ginie wiąże się z kolejnym Niemcem, któremu rodzi syna, później jeszcze trzykrotnie w życiu wychodzi za mąż. Do dziś nikt chyba nie ma pewności, czy swoje szczęście w życiu pozwalające przeżyć czas okupacji i Powstanie Warszawskie zawdzięczała losowi, własnej inteligencji, czy temu, że po prostu podobała się mężczyznom, bez względu na to jakie mieli obywatelstwo.

Tak czy inaczej fakt ucieczki kanałami z czteromiesięcznym dzieckiem na ręku nie pozwala mi jej osądzić…choć być może to także legenda stworzona na potrzeby wizerunku? Już po zakończeniu wojny okazało się, że wyjechała razem z synem i wspomnianym Niemcem, Hansem Georgiem Paschem ojcem jej dziecka do Niemiec Zachodnich . Po śmierci Pascha wyjechała do Francji aby ostatecznie osiąść w USA. Zmarła w 1984 roku.

Prowadzący grupę związaną z aktorką wyreżyserował film dokumentalny o jej życiu, polecam obejrzeć, choć uprzejmie donoszę xD, że autor ma stosunek do historii życia aktorki wybitnie pozytywny. Pewnie fascynacja tak urodą jak i losami, zupełnie zrozumiałe.

“Mam przepraszać, że jestem ładna?”

To akurat nie cytat z Iny Benity, ale myślę że mógłbym to od niej usłyszeć, gdyby nasze drogi przecięły się. xD

https://vod.tvp.pl/filmy-dokumentalne,163/ina-benita-dwa-zycia,310793

pozdrawiam

Rafał

Rafał Skonecki