Ostatnio na tubce ktoś próbował nakłonić jednego z obecnych liderów redpilla w Polsce na debatę z jego anglojęzycznym odpowiednikiem ale reprezentującym blackpilla, oczywiście nie udało się, czy to z powodu braku umiejętności lingwistycznych, czy też z powodów fundamentalnych? Nie wiem, ale domyślam się. Tak czy inaczej wpadłem na naprawdę gruby kanał kolesia podpisującego się jako Wheat Wafless. xD Jego obserwacje są na tyle celne, że o ile nie zabraknie mi weny to spróbuję co jakiś czas spolonizować te treści tak samo jak przed ponad dziesięciu laty robiłem to z tekstami Laury Palmatier. Do definicji blackpilla i redpilla nie będę wracał, każdy zainteresowany a nie zaznajomiony z tematem znajdzie odpowiednie odnośniki w sieci. Dodam jedynie, że sam byłem zwolennikiem redpilla i moje życie potwierdzało zawarte tam core values, to wszystko działało do czasu epoki tindera oraz szerokiego dostępu do sieci. Globalny świat ostatecznie obnażył ludzkie preferencje w zakresie doboru partnerów i sprawił moim zdaniem, że przyrost naturalny w krajach rozwiniętych chyli się do zera. Nie może być inaczej w środowisku, w którym 90% kobiet chce relacji z 5% mężczyzn i nawet jeśli nie mają do nich żadnego dostępu (nawet za cenę bycia elementem haremu) to i tak “złe” ziarno zostało zasiane bowiem myślące Julki już wiedzą, że sąsiad z drugiej klatki nie jest szczytem marzeń jeśli chodzi o pożądanie, więc nawet jeśli poświęcą mu jakąś uwagę to i tak nic z takiego chłopa poza zamianą w czaso-umilacza nie będzie.
Dlaczego zatem blackpill a nie redpill? To proste, w tej chwili inwestycja w podniesienie własnej wartości w karuzelii matrymionialnej przez faceta będącego poniżej przeciętej z wyglądu nie przynosi POŻĄDANEJ stopy zwrotu a w realu coraz częściej widzi się związki typu dość przeciętna albo z widocznymi wadami kobieta i mocno atrakcyjny facet. Natura nie bierze jeńców – tysiąc facetów i jedna kobieta nie odtworzą populacji tak szybko jak tysiąc kobiet i jeden facet. Proste? Jasne że tak. Latami te realia były ukrywane przede wszystkim przez warunki ekonomiczne w jakich zmuszone były egzystować kobiety. Dziś nie ma absolutnie żadnego strachu o przeżycie jeśli chodzi o fundamenty w krajach wysoko rozwiniętych, dlatego kobiety już nie muszą obniżać własnych hipergamicznych oczekiwań po to, aby zachować przy życiu siebie i potomstwo. To państwo gwarantuje, że tak ona jak i jej dzieci przetrwają nawet jeśli nie będzie miała obok siebie mężczyzny, który je utrzyma.
Inwestowanie w siebie tylko po to, aby uzyskać dostęp do atencji ze strony zdesperowanych, często otyłych, nieatrakcyjnych kobiet, bądź totalnych średniaczek, które jednak będą szukały relacji tylko do czasu aż w orbicie znajdzie się chad nie ma sensu. Inwestycja jest zbyt kosztowna, wymagająca wielu wyrzeczeń, ćwiczeń, zachodu aby dać oczekiwaną stopę zwrotu. Game over to najlepsza decyzja jaką można podjąć i skupić się na innych sferach życia a tę niedostępną traktować w charakterze inwestycji, do tego krótkoterminowej.
Wiele lat zastanawiałem się czemu przez niektóre naprawdę atrakcyjne fizycznie kobiety byłem odbierany jako buc podczas gdy inny przystojniak nawet jeśli był kompletnym chamem i idiotą był przez nie hołubiony, tłumaczony i ustawiany na piedestale.
Wheat Wafless bardzo ładnie to zilustrował, więc jeśli następnym razem jakaś flądra, która wygrała wygląd w loterii genetycznej spróbuje cię sprowadzić to parteru, bo w jej mniemaniu twoja pewność siebie to arogancja a nie fundament, bo nie masz na ryju, to wspomnij sobie tę ilustrację. Co prawda nie zmieni ona nic w postrzeganiu cię przez ową panią ale być może pozwoli uniknąć utraty poczucia wartości i fundamentów, w które wierzysz. Stawianie się, dyskusja, argumentacja nie ma sensu – jedyne co warto, to odpuścić i poszukać innych sfer, które mogą dać spełnienie. Atencja za zaradność, czy kasę też się nie liczy, bo wystarczy mała wpadka, żeby dostać kosę w nerki a poza tym w razie wyboru chad i tak wygrywa, nawet jeśli jest obsrajtyglem żyjącym chwilówkami i mającym postrzeganie rzeczywistości na poziomie psa. Jego wizje będą wszystkim, twoje niczym.
Pozdrawiam
Rafał