Miki,Kent,Jenny.

Drzwi do poziomu 17 po raz kolejny otworzyły się z sykiem sprężonego powietrza a w ich ramie ukazała się twarz Mikiego. Wszedł do pomieszczenia i bacznie przyglądał się Jenny, która z równą ciekawością patrzyła na niego. Miki nie był zbyt przystojny, lekko zgarbiona sylwetka i koszulka z napisem Freedom ramowały go raczej jako buntownika kloszarda, niż pracownika poważnej agendy rządowej Nimbu.

Co ona tu robi? – Miki spojrzał na Kenta.

A może byś się przywitał przyjacielu? – odparł Kent.

Możemy zamienić dwa słowa w cztery oczy? – Miki nadal zmierzał w obranym kierunku.

To może ja już pójdę. – powiedziała Jenny wkładając kombinezon kompensacyjny.

Poczekaj chwilkę… – Kent podszedł do Jenny i chciał zszarpnąć z niej rękaw czarnego plastycznego kevlaru ale dziewczyna stanowczo powstrzymała go.

Moja wizyta u Ciebie nieco się przedłużyła. – dodała jakby usprawiedliwiając się.

Drzwi syknęły ponownie i obaj koledzy zostali sami.

Włącz awatary! – powiedział Miki.
Czytaj dalej „Miki,Kent,Jenny.”

3. Kapalu

Czas wstać, czas wstać, czas wstać! – droid podsunął w kierunku łóżka Jenny szklankę z sokiem z Cykronu.

O matko, która godzina? – powiedziała przez sen dziewczyna.

Piąta trzydzieści droga pani – odparł droid.

Jeszcze chwilę… – odparła Jenny.

Dobrze, mam zaprogramowaną drzemkę na 10 minut – odparł droid gasząc światło w pomieszczeniu.

Jenny od czasu, gdy została skierowana przez system do pracy w rządowej agencji informacyjnej skorzystała z przysługującego jej przywileju i wynajęła box w systemowym ośrodku mieszkalnym w samym centrum Kapalu, stolicy Nimbu. Było to bardzo prestiżowe miejsce ze względu na swój charakter, bliskość do miejsc rozrywki i kultury oraz bezpieczeństwo. Dostęp do poszczególnych apartamentów odbywał się się poziomu windy za pomocą inteligentnego systemu kontroli dostępu analizującego częstotliwość fal mózgowych, która dla każdego mieszkańca Nimbu różniła się nieco. Jenny miała problem z dostępem do mieszkania, bo system raz po raz gubił się i musiał korzystać z alternatywnego układu skanującego siatkówkę oka. Było to dość męczące, bo szybka pneumatyczna winda musiała się zatrzymywać na dłużej na 178 piętrze apartamentowca a Jenny była proszona przez droida o spojrzenie w skaner. Było to dość denerwujące…
Czytaj dalej „3. Kapalu”

1. Nimbu.

Na planecie Nimbu poczucie rozbicia, niespełnienia i pustki przeplatanej rzadkimi chwilami szczęścia, było tak powszechne, że Kent zaczął zastanawiać się nad tym, czy jest to normalne, czy też coś powoduje, ze to właśnie oni, mieszkańcy Nimbu są skazani na takie życie?

Automatyczne drzwi do poziomu 17 syknęły pod wpływem ciśnienia sprężonego powietrza i ukazała się w nich postać Jenny…

Witaj Jenny, co cię sprowadza? – zapytał Kent.

Wiesz, czuję się znów, jakbym nie była sobą. Chciałam z tobą porozmawiać, bo od ostatniej wizyty myślałam sporo o tym o czym mówiłeś. – odparła Jenny.

Siadaj proszę, zdejmij skafander, uregulowałem już grawitację…

Nimbu od czasu przebiegunowienia straciła 90% grawitacji a jako skutek takiego stanu rzeczy atmosfera planety stała się nieprzyjazna dla jej mieszkańców. Przebywanie poza zabudowaniami wymagało używania kombinezonów grawitacyjnych, które tworzyły wokół ciała użytkownika mikroklimat umożliwiający przetrwanie. Wyjście bez powłoki na zewnątrz groziło śmiercią w męczarniach, jako skutek przede wszystkim niefiltrowanego promieniowania jonizującego docierającego do Nimbu z dwóch słońc. Spowolniony obrót planety powodował, że doba trwała w tej chwili 96 godzin, przez który to czas słońca nigdy nie zachodziły a noc trwała zaledwie 3 godziny i była przesycona zielono niebieską poświatą z licznych zórz polarnych. Mimo dwóch słońc wszystko wokół było skute lodem a temperatura nigdy nie przekraczała 2 stopni Celsjusza. Rada starszych planety już dawno rozważała kolonizację sąsiednich układów planetarnych ale najbliższa możliwa do zamieszkania znajdowała się w grupie Nextry oddalonej od Nimbu o dwa tysiące czterysta lat świetlnych.
Czytaj dalej „1. Nimbu.”

Rafał Skonecki