Ostrzegam, że będę spojler-ował i nikt mnie przed tym nie powstrzyma Zaleta posiadania własnego serwera, gdzie nie muszę się martwić o cenzurę. Otóż chyba większość się domyśli o czym zacz będzie ten wpis. Dodam, że obejrzałem to ze względu na Demi Moore, która zagrała fenomenalnie ale jednocześnie została źle dobrana jako odtwórczyni głównej roli, bowiem kobiety z jej genotypem trafiają w ścianę dopiero koło sześćdziesiątki, w wieku pięćdziesięciu lat są nadal na tyle atrakcyjne, że stać je na testowanie młodszych alfa i zabawę życiem. Oczywiście ten schemat dotyczy małego promila populacji, reszta spotyka się ze ścianą dużo wcześniej, te najbardziej pechowe w loterii genetycznej już w okolicy trzydziestki, ale nie o tym. Chciałem napisać, że głównym bohaterem filmu, który recenzuję nie jest Elizabeth Sparkle ani jej młodsze wcielenie, czyli Sue tylko…Fred, szkolny kolega, w którego epizodyczną rolę wcielił się Edward Hamilton-Clarck. Dlaczego? Bo reprezentuje on rzesze mężczyzn, którzy NIGDY nie mieli dostępu do tego typu kobiet a nikt nie kręci o nich filmów ani nie ukazuje “dramatu” jaki ich spotyka w związku z utratą atrakcyjności fizycznej (bo nigdy jej nie mieli) a tak naprawdę narzędzia władzy, bo do tego sprowadza się posiadanie odpowiedniego typu urody. Ładny może więcej, ładnemu się więcej wybacza, ładni dostają niższe kary za przestępstwa i przecież “nie będę przepraszać za to, że jestem ładna”. xD Cytat wybitnie osobisty więc mała szansa, że ktoś go rozszyfruje ale film traktuje właśnie o spustoszeniu jakie dzieje się w głowie kobiety przyzwyczajonej do tego, że samą swoją obecnością robi kisiel z mózgu męskiej części otoczenia.
Czytaj dalej „Substancja, czyli kiedy główny bohater jest epizodyczny.”
Co z tym wszystkim zrobisz?
Parę lat temu, niedługo po odejściu na zawsze najbliższej mi osoby kupiłem książkę Marcina Wicha zatytułowaną “Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Jakież było moje zdziwienie, gdy w poniedziałek wracałem z ziemi obiecanej do miejsca, gdzie zdobywam zasoby a tu w radio wzmianka o tym, że autor…nie żyje. Facet miał zaledwie 53 lata. Tytułowe pytanie stawia sobie wiele osób na progu ostatecznych pożegnań, ja też je sobie zadawałem…Myślę, że warto wspomnieć tę pozycję, być może któryś z moich nielicznych czytelników po nią sięgnie, nawet jeśli akurat jest w kwiecie życia i ten temat go “nie dotyczy”. Smutny i głęboki tekst napisany piękną polszczyzną, wszak autor pisywał od lat w tym także felietony dla Polityki, zajmował się również grafiką komputerową.
Czytaj dalej „Co z tym wszystkim zrobisz?”
Znakomity remake!
Ale tylko dla znawców i wielbicieli takiego kina Byłem dwa razy, dzień do dniu, oczywiście w moim ukochanym kinie. Lily-Rose Depp to chyba najlepiej dobrana aktorka do roli, jaką w życiu widziałem. Mroczna, zniewalająco piękna interpretacja ponadczasowej opowieści. Świetne zdjęcia, doskonale dobrana muzyka, cóż więcej pisać? Trzeba zobaczyć!
A i trzeba pamiętać żeby nie przyglądać się otchłani zbyt długo, bo ona zacznie przyglądać się tobie. Kiedy to zrozumiesz będzie już za późno.
Spadająca dzietność a teoretycy.
Gdzie się obecnie nie zajrzy w odmęty sieci tak wszelkiej maści kołcze i znawcy deliberują co jest powodem spadku dzietności w krajach rozwiniętych ekonomicznie i społecznie, w tym w Polsce. Oczywiście co najmniej połowa tych kołczy nigdy nie była w związku z kobietą dłuższym niż trzy miesiące nie wspominając o posiadaniu dzieci. Dlatego pusty śmiech mnie ogarnia kiedy tego słucham bo wiem, że powodem ich tokowania jest wyłącznie chęć zdobycia atencji a nie rzeczywiste przyjrzenie się problemowi, bardziej martwią mnie zażyłe dyskusje tak zwanych randomów pod tego typu materiałami bo realizują one wtórną a nie pierwotną potrzebę analizy tematu xD Przypomina mi to trochę audycję Kuby Strzyczkowskiego w Trójce, gdzie każdy dzwoniący ma się za eksperta a resztę za debili. Ktoś powie, że mnie dotyka ten sam mechanizm Otóż nie, bowiem zapraszam do merytorycznego storpedowania moich tez, nie emocjonalnego tylko merytorycznego, hahahaha.
Najlepiej się nie urodzić.
Dziś nadaję z Międzyzdrojów, uwielbiam te podróże po Polsce pociągiem, mam wtedy czas na to żeby poczytać, popatrzeć na przesuwający się krajobraz, co bardzo mnie uspokaja i oderwać się od gówna, w którym zdobywam zasoby. W moim “głównym” domu nie mogę się skupić, za to w podróży zawsze. Programowanie od dziecka zrobiło swoje – już do końca zostanę Nomadem, choć dość specyficznym bo poruszającym się między znanymi miejscami. Słucham Off Control w Trójce i dowiedziałem się właśnie, że Marianne Faithfull nie żyje, zacny wiek z mojej perspektywy bo ja nie mam szans na taki wynik, ale i tak zawsze kiedy odchodzi ktoś kto wwiercił się w mózg swoim głosem to tworzy się jakaś, taka pustka. Przedzieram się obecnie przez książkę, którą kupiłem już dawno, ale dopiero teraz przyszła jej kolej a mianowicie – Najlepiej – nie urodzić się, Davida Benatara, znanego w kręgach antynatalistów południowoafrykańskiego filozofa.
Czytaj dalej „Najlepiej się nie urodzić.”