The Poks :)

Czyli kolejne absolutne odkrycie polskiej sceny muzycznej po Millenium i The Sin 🙂 Oczywiście muzykę wszczepił mi Matecznik Dźwięków Niebanalnych, a mianowicie Rockserwis.FM Rzadko zdarza się, aby genialna warstwa muzyczna korespondowała z tekstową, ale tak właśnie jest w przypadku The Poks, dlatego uważam album „Ja człowiek” za wyjątkowy fenomen. Po głębszym wsłuchaniu się, szczególnie na dobrym sprzęcie i przy użyciu wyobraźni można odkryć niesamowite wkładki łączące tę twórczość ze wspaniałymi latami osiemdziesiątymi! Efekty na syntezatorach w Acid wrzucone w głębię stereo robią kisiel z mózgu. No chyba, że jesteś betonem, ale wówczas musisz się zastanowić co tu robisz? xD

https://cdn.koncertomania.pl/file/eventmediabackup/1/1/1501076883SFTNLVMJJOXnuFFEayFkm4U2EdPFyx-842416716-0f12106e0e2b79eb70ed77a5e6f2788a.jpg Czytaj dalej „The Poks :)”

Kids in a ghost town!

Każdy kto dorastał w latach 80-tych i nie został skażony łomotem musiał być fanem lub chociaż otrzeć się o Bon Jovi, Queensryche, czy The Nelson. Charakterystyczne rytmy, wokal oraz brzmienia gitary są nie do podrobienia i stanowią wg mnie swoistą wizytówkę tego czasu. Wertując kilka dni temu wydania Napalm Records przy okazji szukania nowej płyty Crematory wpadłem na pewien album. Wpadłem i utonąłem! 🙂 Nie sądziłem, że współcześnie ktokolwiek będzie w stanie wypuścić tak doskonały remake tamtych klimatów. Okazuje się, że tak, a zrobiła to kapela pod tytułem Nestor. Zespół istnieje od lat 80-tych ale jakoś do tej pory nie zagościł w moim odtwarzaczu, ilość odtworzeń na Spotify też raczej pokazuje, że to nisza a tymczasem płyta „Kids in a ghost town” jest dla mnie majstersztykiem do tego stopnia, że poświęcę jej sporo czasu a nawet kupię na fizycznym nośniku, co zdarza mi się rzadko ostatnimi czasy! Zapraszam do klimatu świata, którego już nie ma! 🙂

Czytaj dalej „Kids in a ghost town!”

Sopot 86

Tak się składa, że po zamordowaniu trójki przez reżim trzymający władzę w kartoflanej spora część wartościowych dziennikarzy związanych z radiem przeniosła się do sieci. Mamy Radio 357 czy choćby słuchany przeze mnie od dawna Rockserwis.fm pod egidą Piotra Kaczkowskiego związanego bardzo mocno z progresywnym nurtem w muzyce a także festiwalem InoRock, na którym miałem okazję zobaczyć i posłuchać takich perełek jak Riverside, Airbag, Bjorn Riis, Amarok, Quidam czy wspomniany w poprzednim wpisie Millenium. Od czasu do czasu słucham również Biura Piosenek Znalezionych w Radiu Kolor ze względu na osobę prowadzącego,   z którym w pewnym etapie życia połączyło mnie zajęcie. Radio Kolor rzadko skręca w stronę mocnych, ciemnych emocji prezentując raczej pozytywną stronę dźwięków, co jest bardzo przydatne, gdy już za mocno zanurzę się w refleksję wspomaganą muzyką. Zajawki albumu Kresz grupy Bluszcz słyszałem już wcześniej u Piotra Stelmacha w 357 ale to właśnie we wspomnianej audycji usłyszałem tytułowy Sopot 86 i od razu wspomnienia wróciły a są one tym dla czego warto żyć. Natychmiastowe skojarzenie z Dolce Fine Giornata i podział, który opisywałem już kilka miesięcy temu, podział na wiek,  w którym żyjesz i ten w którym wspominasz, co podobno przypisane jest innym. Kresz jest niewątpliwie perełką dla ludzi z mojego pokolenia, więc spróbujmy przelać choć część dźwięków na tekst. To nie będzie typowa recenzja bowiem zilustruję ją bardzo krótkim, enigmatycznym opisem. Absolutne mistrzostwo!

Czytaj dalej „Sopot 86”

Kamyczek do deterministycznego ogródka.

Jak wiemy tak zwane prawa autorskie i pokrewne to znakomity sposób na nabijanie kabzy wytwórniom płytowym i ich menago. Oczywiście twórcom też coś tam skapnie. Od zawsze byłem sceptycznie nastawiony do tematu, bowiem pewne rzeczy są po prostu niemierzalne. Przepraszam za brutalne podejście, ale jeśli uważasz, że ktoś cię okrada słuchając muzyki którą tworzysz to porzuć to zajęcie i zacznij żyć z murarki, hydrauliki albo zostań kierowcą Ubera 🙂 Nowomowa jest taka, że jak coś cię mierzi to porzuć temat i przerzuć się na inny. Tak? No jasne, że tak. Okazuje się, że nie tylko mnie wkoorwia trzepanie kasy na ludziach, którzy za rozsądne pieniądze chcą dostać coś co jest niemierzalne. Do takiego wniosku doszli Noah Rubin (programista) i Damien Riehl (prawnik). Pierwszy wygenerował bazując na algorytmach WSZYSTKIE możliwe kombinacje dźwięków jakie mogą powstać w procesie tworzenia muzyki a drugi…opublikował wszystkie utwory na licencji Creative Commons Zero, która przewiduje zrzeczenie się praw autorskich.  🙂

Pozamiatane! 😛 Czytaj dalej „Kamyczek do deterministycznego ogródka.”

Themaskator