Krótka analiza pewnego kawałka. Jest dość banalny w przekazie, choć komentarz pewnej dziewczyny na jednym z portali pchnął ducha nadziei w moje styrane życiem trzewia 🙂
“Bardzo podoba mi się teledysk tej piosenki. Mężczyzna, z którym spotyka się Lizzie,mimo tego,że nie jest ładny i na pewno jest dużo starszy od niej, bardzo ją kocha. To w jaki sposób na nią patrzy i to w jaki sposób o nią dba… to pokazuje, jakim dobrym i kochającym jest człowiekiem. Czesze jej włosy,przytula,obejmuje ją-podoba mi się to, tak mężczyzna powinien dbać o kobietę. “
Kesha22
Tak, myślę że spora cześć z nas tak właśnie wyobraża sobie harmonię relacji. Niestety skurwiała do cna część społeczeństwa narzuca reszcie “jedynie słuszne ścieżki”. Owszem, możesz się zbuntować i odrzucić to goowno, ale wówczas czeka cię alienacja. Tu nie ma przesiadek – albo wsiadasz do Ship of Fools, o którym traktował Robert Plant albo wypadasz z gry na zawsze. Ludzi dla których powyższy obrazek jest bulwersujący, napiętnowany interesem, układem, czymkolwiek ponad naturalnym upraszam o dalsze nieczytanie. Szkoda mojego i waszego czasu. 🙂
Okej, aby się nie rozdrabniać skupię się na tym na czym naprawdę mi zależy. Pomijając pochodzenie autorki znakomitego między nami mówiąc klipu oraz wpływ pochodzenia na percepcję rzeczywistości – tak naprawdę człowiek może w pełni rozwinąć naturalne rozumienie świata tylko wówczas jeśli odpowiednio wcześnie będzie mógł skupić się na tym co naprawdę się liczy w życiu a do tego niezbędne są zasoby. Lizzy miała farta w loterii genowej, ale trzeba powiedzieć sobie szczerze, że skorzystała zeń na wskroś właściwie wg mnie. Przecież mogła ciąć kupony od pochodzenia, wyglądu i nie zajmować się problemami egzystencjalnymi jak czyni to większość bananów!
Aby przekazać co za mną chodzi od dobrych kilku lat wywalamy kompletnie całość przekazu aż do momentu:
“Every night I used to pray that I’d find my people and finally I did on the open road. We had nothing to lose, nothing to gain, nothing we desired anymore except to make our lives into a work of art. Live fast. Die young. Be wild. And have fun.”
dalej tniemy znów, bo absolutnie nie wierzę w “america used to be” i….
“Who are you? Are you in touch with all of your darkest fantasies? Have you created a life for yourself where you can experience them? I have. I am fucking crazy.”
To jest po prostu mistrzostwo świata!
Dalej tniemy i spuszczamy zasłonę milczenia…
“But I am free.”
Nikt nie jest wolny w tym układzie odniesienia. NIKT, PO PROSTU NIKT. Wolność to czysta iluzja.
Miłego wieczoru
Rafał