Chyba jeszcze nie pisałem w tym miejscu, ale od lat kolekcjonuję pocztówki, mam ich całkiem sporo w tym takie naprawdę rzadkie sprzed I wojny światowej, do tego mocno kosztowne. Robiłem właśnie spis dla zstępnych żeby zanim wyrzucą na śmieci zbędne rzeczy po starym sprawdzili czy czasem za jakiś kawałek papieru nie będą mogli sobie wyskoczyć na weekend do Hiszpanii czy Włoch. xD Wszystkie te precjoza nie są przypadkowe, muszą być związane albo z miejscami, które kochałem albo z ludźmi, którzy poświęcili mi kilka minut swojego życia w skali Wszechświata, ale nie o tym. 🙂 Po wielu latach polowania udało mi się kupić pocztówkę na której widać miejsce gdzie zakochałem się po raz pierwszy w życiu i była to (a jakże!) wakacyjna miłość, która później przekształciła się w rysowanie, pisanie listów, siedzenie przy lampce i lampowym radiu. Kilka lat później nawet przez ryk silników Boeinga przy lotach przez Atlantyk. Nawet dziś kiedy trzymam w ręku ten kawałek papieru nie potrafię zachować spokoju, ręce drżą a dusza woła – cofnij ten cholerny czas! 
Tak się złożyło, że sprzedający wystawił ją za nieco „kosmiczną” cenę w związku z tym, że na odwrocie jest korespondencja do radia w sprawie głosowania na listę przebojów co w mniemaniu właściciela miało podnosić jej wartość. Dla mnie to bez znaczenia bo chodzi wyłącznie o to co na zdjęciu! Reprodukcja tej odkrytki znajduje się wyłącznie na portalu FotoPolska i nigdzie więcej. Lata osiemdziesiąte to okropny czas z perspektywy kraju ale wspaniały dla ludzi mojego pokolenia, bo byliśmy młodzi a jak ktoś kiedyś napisał młodość zawsze wspomina się z rozrzewnieniem choćby przypadła ona na paskudny okres w życiu ludzi. Tu jest chyba tak samo, poza tym jak piszą na portalach dla egzaltowanych nastolatek liczy się tylko pierwszy raz, wszystko co później jest tylko próbą powrotu do źródeł, która skazana jest na klęskę. Dlatego bierzesz diaksa i tniesz ogrodzenie wyburzanego ośrodka wypoczynkowego po nocy bo tam, na miejscu na zawsze została cząstka ciebie 🙂 Kto nie kuma niech nie czyta dalej, świat jest tak stworzony, że dla każdego jest miejsce, jeden lubi disco polo, drugi Camela, ważne żeby nie próbować nikogo nawracać bo to droga do nikąd.
Na szczęście ten konkretnie przykład brutalizmu nadal istnieje i ma się dobrze, nawet kilka dobrych lat temu udałem się tam w podróż sentymentalną próbując cofnąć czas, koszta były ogromne (oczywiście nie materialne) ale na jeden, dwa dni się udało a za to warto oddać cały majątek – info dla ludzi, którzy przeliczają wszystko na pieniądze, żeby mieli skalę porównawczą. xD Mnie ta pocztówka cieszy bardziej niż gdybym sobie kupił nowe Porsche 🙂
Oczywiście mam trochę więcej materiałów związanych z tym fantastycznym miejscem pachnącym słońcem, beztroską, igliwiem i olejkiem do opalania na jej aksamitnej twarzy.
Ech, dla takich chwil warto żyć, chciałem się pochwalić mimo, że i tak nikt tego nie zrozumie, a w życiu, które toczę nie mogę okazać takiej słabości na jaką mogę sobie pozwolić TU.
Ściskam mocno
Rafał
