Niewolnicy cywilizacji.

Wielu z nas upatruje w dobrach materialnych, sukcesie w oczach innych, czy też karierze źródeł poczucia spełnienia. Z oczywistych względów jest to pułapka, ale aby to wiedzieć należy to przeżyć. Tym różni się wiedza od wiary, którą wyznaje wielu tłumacząc sobie, że…pieniądze szczęścia nie dają. Bo to prawda, ale tylko dlatego,  że duża część z nas nie jest na nie…gotowa. Od dawna jestem zwolennikiem determinizmu, który w skali makro wyznacza naszą ścieżkę w czasoprzestrzeni. Czy mamy wpływ na to w jaki sposób doświadczymy rzeczywistości? Na dziś nie wiem, bo mechaniki kwantowej nie da się prosto przenieść do świata ludzi, zakładam jednak, że tak, z tym że jest jedno ale. Jeśli zbyt mocno próbujemy odejść od genetycznego i behawioralnego przeznaczenia tym więcej kosztuje nas to stresu, negatywnych emocji, a w finale może okazać się, że…stracimy wszystko albo zrobimy z siebie idiotów próbując na siłę osiągnąć coś na polu, które nie jest nam pisane. 🙂 Czytaj dalej „Niewolnicy cywilizacji.”

Relax! Nothing is under control…

Często zdarza się tak, że jakieś zdarzenie wyprowadza nas z równowagi. Generalna zasada jest taka, że im mniejsze poczucie kontroli nad procesem, na którym nam zależy, tym większa frustracja. Jest to zresztą dość proste wytłumaczenie przypadków, gdzie na czymś nam nie zależy, lub już nie zależy, a dostajemy to całymi garściami, podczas gdy nie raz pragnienie dusi nas niemalże, a obiekt pożądania ani drgnie. Moim zdaniem ten tok myślenia to czysta iluzja, bowiem działa tu mechanizm kojarzenia, który powoduje, że zapamiętujemy wyłącznie skutek, a nie przyczynę. Po prostu, rzeczy, ludzie, zdarzenia, które mogą stać się naszym udziałem albo są w naszym zasięgu, albo nie, To czego pożądamy bywa z różnych powodów poza nim, przy czym na skutek zmian w naszym życiu zdarza się, że np po latach dostajemy niejako w gratisie coś, o czym marzyliśmy od dziecka i to coś…nie ma już wówczas smaku.

Czytaj dalej „Relax! Nothing is under control…”

Ludzie listy piszą…

“Dzień dobry, dlaczego pański świat jest taki przerażająco smutny? Proszę spojrzeć na ludzi – cieszą się, żyją, bawią. Niech pan nie popada w depresję – warto żyć.” Hmm – zdarza się co jakiś czas, że jakaś zagubiona w sieci niewiasta wpadnie na mojego bloga i od razu dostrzega kogoś, komu trzeba pomóc. Chwała jej za to, bowiem wrażliwość na ludzką krzywdę jest czymś co warto pielęgnować. Niestety, życie jest tak skonstruowane, że co rusz padamy ofiarami własnych iluzji. Często zdarza się, że za niewłaściwą ocenę okoliczności płacimy zdrowiem, czy majątkiem. Na szczęście w tym wypadku nie będzie tak źle, za to ja z przyjemnością wykorzystam to, aby wskazać gdzie leży racjonalna percepcja rzeczywistości w relacji do iluzji, którą żyje większość otaczających na artefaktów. Zaczynamy!

Czytaj dalej „Ludzie listy piszą…”

Cząstki elementarne…speachless.

Chodzi o to, że w życiu nie dostajesz tego, czego chcesz. Zamiast tego jesteś popychany i przesuwany, a ludzie próbują cię kupić. Ludzie cię obrażają. Wiesz, że to frajerzy, ale oni wygrywają, a ty nie możesz nic z tym zrobić.”

Iggy Pop

Michel Houellebecq jest znany przede wszystkim z powieści “Platforma”, której towarzyszył skandal wywołany przez Dalil Boubakeura, przewodniczącego wspólnoty muzułmańskiej we Francji. Jegomość ów zarzucał autorowi islamofobię mimo, że kwestie religii zajmują w tym dziele miejsce drugorzędne. Wytoczono mu proces (kasta rządzi, kasta radzi, kasta nigdy cię nie zdradzi – póki da się wyrwać z tego kasę), który na szczęście wygrał, uznano że jego wypowiedzi są dozwoloną krytyką religii i nie można zakwalifikować ich jako obrazy uczuć religijnych. Miał farta, trafił na myślącego sędziego. Wpadłem na Cząstki elementarne zupełnie przypadkowo, tracąc nieco zalecaną chronologię “połykania” Michela Thomasa, bo tak naprawdę nazywa się gość, który pisze wprost jak jest miast zajmować się tak zwanym słodkim pierdzeniem. Fajnie, że są na ziemi, tej ziemi ludzie, którzy potrafią spojrzeć prawdzie w oczy i nie iść na tory, tylko trwać. Jeśli do tego kotła wrzucimy jeszcze znanego alkoholika Iggy Popa, który osiągnął popularność na bazie efektu hiperkompensacyjnego to chyba mamy komplet. Zaciekawiony? Zapraszam do lektury!

 

Czytaj dalej „Cząstki elementarne…speachless.”

Zostawić coś po sobie.

Większość ludzi nigdy nie umrze, bo nigdy się nie narodziła – slogan z tanich fanpage-y dla nastolatek niesie w sobie sporo prawdziwego przekazu. Większość ludzi to tłum sterowany popędami, emocjami, genetycznym i behawioralnym determinizmem. Im więcej wiem, tym więcej mam wątpliwości, jest to przeciwieństwo bujających się na flekach cwaniaków, którym się wydaje, że posiedli świat. Prawda jest brutalna – im głupszy jesteś, tym mocniej wydaje ci się, że masz uniwersalną receptę na rzeczywistość. Wielu ludzi, którym udało się pokonać barierę strachu i spojrzeć rzeczywistości w oczy bez racjonalizacji i wyparcia zaczyna nagle…rozpaczliwie szukać możliwości przetrwania. Jeśli nie w całości, to chociażby jako avatar w głowach odbiorców sztuki, czytelników książek, użytkowników wynalazków, piewców rewolucyjnych idei. Życie większości ludzi to racjonalizacja, wyparcie, walka o przewagę nad innymi nieszczęśnikami, fotki pod palmami, nowa fura, tytuł naukowy, kolejna panienka i…kasa! Władza, dupa, pieniądze na tym stadium rozwoju, na którym znajduje się 99% tego co nas otacza jest wszystkim. Na szczęście są ludzie, którzy rozumieją, że to wszystko nie ma sensu. Jedni jak np Beksiński próbują przetrwać sztuką, inni rzucają się na pomoc potrzebującym rozdając majątek jak np Bill Gates, są też tacy, którzy sięgają daleko poza dziś, poza jutro, a nawet poza dekady. Takim człowiekiem jest Elon Musk.

Czytaj dalej „Zostawić coś po sobie.”

Rafał Skonecki